Dni idą jeden za drugim, nie siedzę na walizkach. Funkcjonuję normalnie. Bez większego wybiegania w przyszłość, bo niewiele to daje, a tylko potrafi przybrać postać smutnego wielkiego gluta. Nie żebym zakładała coś złego, tylko i aż to, że nic nie wiadomo.
Po pracach porządkowych pierwszego etapu - nota bene nie cierpię...czyli sprzątnięciu obmierzłego, tłustego kurzu z szafek w kuchni, zabrałam się za robotę, która już mlaskała na mnie od tygodni dwóch.
Przenosiny słoików z przetworami spod stołu na ich miejsce w kuchni, która na razie dalej ma tylko zlew, gniazdka z prądem i poczucie lekkiego zapomnienia. Grunt, że regał piwniczny stoi, a ja słoiki przeniosłam, poukładałam, obmyłam i widzę ile czego jest.
Pokrzepiłam się kakao, które rzadko pijam (nery), a jak już to koniecznie firmy Decomorreno- od lat je pijam, w domu rodzinnym też piliśmy. Zawsze dodaję szczyptę cynamonu, czasem trochę wiórków kokosowych.
qbas w konisie |
qbasowa zawartość |
Tak pokrzepiona zbieram siły na drugą część dnia. Niewiele może, ale na pewno kurakom wyczyścić, jak co tydzień.
No właśnie...
Bruno dostał wyrok w zawieszeniu. W sumie to dziś miał stracić głowę. Wczoraj pobiegł za Młodym. Wkurza mnie chodzenie z kijem i pilnowanie dziada. Jednak żal trochę...taki ładny. Sąsiad się za nim wstawił, powiedziałam- to szukajcie mu domu. Byle rychło!
Narzędzia zbrodni były już przyszykowane....(do wyboru) |
Olka ma przerąbane. Inne baby ją gonią, muszę pilnować, żeby spokojnie mogła podjeść z dziećmi.
Lubię tę kurę. Bardzo. Taka...kogoś mi trochę przypomina...
A na polach jesień....Błocko po ostatnich deszczach mlaska i przylepia do butów i łap. Mgliście, pachnie już tak jesiennie.
A czarny bez pożerają szpaczyska...
Cóż Bruno zachowuje się jak prawdziwy kogut :-(
OdpowiedzUsuńSzkoda go mimo wszystlko...
Tez lubię kakako :-)
Nie lubie porządków, a kto lubi ?? :-)))
Olka to bardzo przystojna kura :-)
To jej kurczaczki te tam koło niej??!! o matko, ale wyrosły! Fajne, takie różnokolorowe :)))
OdpowiedzUsuń...a tym katowskim toporem to Ty sama osobiście miałaś dokonać egzekucji?! brrr....
Tak, to olkowe dzieci:) Siekierki przygotowane dla sąsiadki. Ja nie umiem i ... nie mogłabym. (póki co....?).
UsuńNie daj szpakom bzu, zrob soku, zdrowy on ci jest. Na przeziębienie. Z Brunona zrób rosół, jak zaraza dzieci gania, jejku lubię taki rosół z lubczykiem i własnoręcznie robionym makaronem.
OdpowiedzUsuńZdrowy, zdrowy. Mam ze 4 butelczyny, a i szpakom coś jeść tzrzeba ;) Brunona bym nie zjadła....tak jak Olki.
UsuńCałkiem zacne masz zapasy. Znajdź dom dla Bruna, prooooszę...
OdpowiedzUsuńSzukałam i znalazłam :)
UsuńJak trudno uzyc siekiery, nie moglabym, pewnie umarlabym z glodu a zapasow zrobilas bardzo duzo, podziwiam Cie..pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCzęść zapasów jeszcze ubiegłorocznych. Obchodziłam się z nimi "delikatnie", żeby starczyło no i zostało ;)
UsuńOgromnie duzo masz przetworów Tupajko! Zimą nie zginiesz. A jak szybko ktoś Brunona nie wexmie (najlepiej żeby kupił, wszak kasa z drzewa nie spada), to naprawdę uwarz pyszny rosół dla dzieciaczków a mięska trochę i kostek daj psom. Zobaczysz, jakie będzie w domu święto!
OdpowiedzUsuńU nas na razie sucho, ale też czuje się jesień w powietrzu i rosliny powoli giną, marnieją...
Pozdrawiam Cię ciepło!:-))
Eee, nie tak dużo, większość to soki, dżemy, kompoty. A tym się zimą nie najemy :) Pozdrowienia!
UsuńDlatego nadawanie imion zwierzętom gospodarskim z wiadomym końcowym przeznaczeniem jest kręceniem bata na samego siebie:) Korzystaj z jesieni a z bzu soku narób jak mówi Mnemo:)
OdpowiedzUsuńNiom, przyzwyczaja się człowiek; na dodatek przy tak małym stadku znasz je niemal wszystkie ;)
UsuńAleż kurczaczki wyrosły! I jeden jest czarny w kropki ! Śliczne są. A Olka to charakterna kura. I chyba wiem kogo przypomina :)
OdpowiedzUsuńA słoiczów się narobiło. Jak znalazł na zimę !
Brunu daruj żywot !
Są trzy czerniawe. Jarzębate dwa kogutki i czarna kurka. Po Brunona dziś przyjeżdża pan.
Usuń