Był sobie Pies.
Rudy. Z pięknym krawatem, z dwiema klepsydrami- jak je nazwałam, na piersi, z białymi skarpeteczkami.
Był Pies.
Co miał dwoje czarnego rodzeństwa, a sam biszkoptem był.
Był Pies, którego, na pocieszenie po roku, po stracie Groszka, przyniosłam do domu.
Był 2001 rok.
Był pies, wesoły, śmiejący się do całego świata.
Był Pies, obok którego nikt przejść obojętnie nie mógł.
Był Pies....
Dziś odszedł.
Nie było mnie przy tym, choć blisko byłam.
Teraz śpi, obok Groszka.
Dwa Psy, może się polubią?
Czekać będą tam, po Drugiej Stronie.
Na nas.
Swoich.
Mały Dudeczek, 2001 |
Dudek i Ruda w lesie, ok. 2008 |
Tupaja i Dudek, 2005 |
Cóż poza tym?
Ano...
Kolejny raz mój Anioł czuwał i rozpostarł swe skrzydła nad moim autem.
Wracając z Absorberami ze Sztygarowa, po deszczu, na przejściu dla pieszych już poza miastem, dwóch pijaczków weszło mi pod auto.
Hamowałam, a jakże. Tyle, że Fox jechał dalej, a ja nie hamowałam mocno, bo bałam się, że mnie zacznie obracać. Pijane ścierwo zatrzymało się w połowie pasów, a ja...tańcząc dupskiem auta, prześlizgnęłam przed jego tęskniącą za rozumem gębą.
Wierzcie mi, nie wiem jak mogłabym się upić, gdybym mogła. Na smutno, bo Dudek czy na wesoło, bo wyszliśmy z tego cało...
O kurczę, ale przypadek, A psiny żal i bardzo Ci współczuję. Wiem jak to boli...
OdpowiedzUsuńPo Groszku miałam się nie przywiązywać...No i był u Rodziców. A jednak, boli jak cholera.
UsuńTupajo, do psa nie da się NIE przywiązać. Mądre i jest blisko. Mnie zawsze łzy w oczach stają jak czytam o czymś takim. Będzie pewnie inny pies, ale to już nie taki rudy biszkopt..
UsuńTo Dudek mieszkal u Twoich rodzicow?
OdpowiedzUsuńTrzymajcie sie! :(
Tak, mieszkał z nimi.
UsuńDzięki Aniu..
Będą czekać razem, ale i tak przykro mi...
OdpowiedzUsuńJakie to szczęście, że minęłaś dziada!
Może i psia Dusza pomogła, kto wie....
UsuńWszystkie dusze pomogły Tupajko. Wszystkie.
OdpowiedzUsuńPrzykro bardzo.
Tupajo bardzo, bardzo mocno przytulam :**** a co do jazdy dobrze ze wszystko skończyło się tylko na nerwach.
OdpowiedzUsuńbuziole :*
Uroczy Dudek. Wcześniej nigdy o nim u Ciebie nie czytałam... ale może nie czytałam uważnie lub wszystkiego. Przykro mi bo takie są NAJ, najpoczciwsze, najkochańsze... naj! ściskam mocno
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro. :(
OdpowiedzUsuńŻal.
OdpowiedzUsuńAnioły czuwają nad Wami.
Czułości wiele przesyłam.
Trzymaj się.
Moja psiura tez odeszla kilka lat temu i tez nie moglam przy tym byc bo bylam w pracy, a jak wrocilam bylo po wszystkim... Bol mimo to zostal do dzis... Trzymaj sie!
OdpowiedzUsuńA co do tych bezmozgich pijaczyn to cos mnie bierze jak to widze...
Bardzo mi przykro....
OdpowiedzUsuńCzytając takie wiadomości zawsze myślę o swojej 10 letniej Owczarce.
Że też świat musi obfitować w nieodpowiedzialnych i głupich ludzi.
Bardzo mi przykro z powodu Dudka. Co do auta to dobrze mieć Anioła, mnie mój wczoraj też uratował przed kolizja z koziolkiem, tyle że ja sama jechalas to i strata byłaby mniejsza. A takich dziadow pijakow to z urzedu powinni od spoleczenstwa, albo przynajmniej od drog izolować.
OdpowiedzUsuńWspółczuję...
OdpowiedzUsuńNiestety psy i ludzie odchodzą :-(
Takie pijaczki giną czasami pdo kołami smaochodów.\Tak było w B. zginął na 7...
Dobrze ,że Ciebie to nie spotkało,
bo później ginie idiota
a sądzą jak za człowieka...
Zawsze to trudne, żegnać się z tymi naszymi futrzakami :( Ściskam
OdpowiedzUsuńBolesne i smutne są rozstania a naszymi zwierzakami :( Współczuję bardzo ! A tego dziada, to szczęście, że nie rozjechałaś. Aż chciałoby się wyjść z auta i mu doopę skopać. Dla pijaków litości nie mam. Eksterminowałabym definitywnie .
OdpowiedzUsuńTupajka, ściskam.
OdpowiedzUsuńTupajko..........
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję , to wielki smutek...
OdpowiedzUsuńDobrze, że te anioły czuwały nad wami...
To takie smutne gdy odchodzą... te kochane zwierzaki. Łzy kręcą mi się w oczach - choć przecież nie znałam Twojego pieska. Ale wiem jakie bolesne są takie pożegnania i współczuję...
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Pamiętam, jak mocno byłaś z nim związana.
OdpowiedzUsuńOch współczuje
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję ...Trzymaj się. Dobrze, że Twój anioł czuwał ...i co z tego, że człowiek dobrze jedzie ...Serdeczności zasyłam
OdpowiedzUsuńPrzykro mi Tupajko.
OdpowiedzUsuńWidać tego nieszczęścia miałaś już za dużo, to Cię kolejne ominęło. Trzymaj się dzielnie:)
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za słowa otuchy.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście- w nieszczęściu, że latam codziennie zarobiona, z myślami w różnych sferach i mnie to nie dopada.
Chyba, że wieczorem, zanim zasnę...
Tak mi przykro...
OdpowiedzUsuńOdszedł przyjaciel, wierny przyjaciel, a tęsknota pozostaje, a razem z nią wspaniałe wspomnienia.
Trzymaj się! :*
Wiem jakie to przykre, kiedy ukochany zwierz odchodzi, ale moja mama kiedyś wytłumaczyła mi że psy odchodzą przez tęczowy most do psiego nieba, a to niebo jeśli tylko chcemy jest też naszym niebem. Najważniejsze, że miał szczęśliwe życie. Trzymaj się ciepło.
OdpowiedzUsuń