.

.

niedziela, 8 listopada 2015

Mini spacer i szczygieł

Dziwny ten listopad.
15 stopni, ciepło choć wietrznie.
Porażająca susza.
Myślę o tym. Lecz cóż to da? Prócz smutnych myśli?

Nadzieja jest. Może niebawem jakiś front wilgotny nadciągnie. Może.

Jakaś banda gnojków wirusowych znów mi lata po śluzówkach nosogardzieli. 
Staram się je pogonić naturalnie. Efekty dobre, ale nie do końca jeszcze zdrowa jestem.
Miałam się nie wynurzać i w cieple sobie dochodzić (zdrowia, zdrowia...!), ale mając wolną chatę, musiałam...no po prostu musiałam.






Tego sezonu spotkałam dwa (DWA) grzyby jadalne.
Pierwszą kanię zabrałam i ususzyłam. Ta- została w lesie.

Dziś tylko z Rudą. Garip ma znów jakiś uraz między paluchami. Zdrowieje.



Ta siła, ten pęd do życia. Zawsze jestem pod wrażeniem

Pod słonko, na uwięzi.
Nie puszczam psów  w lesie.
Już nie.

U producentek jaj spokój. Słoneczko; tylko trochę zielonki brak. Sypię co znajdę, ale nieubłaganie trawa idzie spać na zimę.

Część koleżanek, Albert i Tito na planie pierwszym ( a jakże)

Mały gnojek ciągle rzuca mi wyzwania.
Żyje żądzą dorwania mnie, normalnie!

Ostatnio ciągle, jeśli już coś robię to z myślą o ptakach. Czytam, rysuję, gapię się. Ostatnio szczygieł na tapecie. Piękny, ale i częsty u mnie, na chwastach. A świergolenie całego stadka jest równie miłe dla ucha.


Inny ptak, całkiem dobrze radzi sobie na posterunku. No i nabrał ciała.
A jak pieje ładnie!

Albert już nie jest takim szczudłakiem. Zmężniał. Jest w miarę zrównoważonym kogutem.
Choć przy Titolągu chyba każdy kogut  jest zrównoważony psychicznie...:)




18 komentarzy:

  1. Nie puszczaj psów w lesie;) ja też tego nie robię, a nie dalej jak dzisiaj po południu psisko mnie w lesie pogoniło - kogoś, kto tak jeszcze robi;) Ruda ma słodki pyszczek cwaniary - like it;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruda to fajny babol. Moja pierwsza w życiu suczka. Na pewno nie ostatnia :) Baby psie som fajne:)

      Usuń
  2. Nie wiedziałam , że tak pięknie malujesz . Miło Cię zobaczyć , pozdrawiam !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dziwię się, że taka piękna, słoneczna pogoda wyciągnęła Cię z domu :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ostatnio po całym domu szukali domownicy bo gdzieś im zaginęłam, a ja tylko na chwilę nos wystawiłam do słońca i poszłam.... :)))) Uwielbiam słońce :D

      Usuń
  4. Niestety u nas też bez opadów, ale na spacer wyjść nie można bo strasznie wieje. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pogoda śliczna więc trudno usiedzieć w domu.Stadko pierzastych urocze.Zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozdrawiam piekną malarkę☺

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas właśnie pada. Od razu sennie jakoś, niskocisnieniowo...Ale póki słonko mus wyjsc i nacieszyć sie resztkami ciepła. Nie dziwię sie, że sie wynurzyłaś zakatarzona. Zresztą katar dobrze przewietrzyć. Nosowe wirusy nie lubią świeżego podmuchu. A jakby jeszcze mrozik przyszedł, to ho, ho!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej mi gardło doskwiera; mam wrażenie, że mam jakis oporny szczep wirusa i co chwila wyłazi. Pewnie chowa się w kryptach migdałkowych...

      Usuń
  8. Nie no, mokro i wilgotno, i w nosogardzielach i na ulicach, fuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No gdyby tak było mokro po polach i lasach to byłoby super. A tu glut z nosa zastępuje całą wilgoć w przyrodzie. To nie tak!
      :)

      Usuń
  9. Uwielbiam listopad i w ogóle jesień, zwłaszcza taką cieplutką! I "ludziów" lubię co kochają piesiuczki, sama mam 3 :)

    OdpowiedzUsuń