Wietrzysko znów daje się we znaki kurom, które chodzą po podwórku w kucki, żeby zmniejszyć opór powietrza. Podejrzewam, że i wola napchane kamieniami co by ciężar zwiększyć a tym samym uniemożliwić porwanie w górę, het! do nieba!
Spacer nam nie wyszedł, bo- o ile na prawdę kocham swoje psy i często mimo bardzo nieprzyjemnej aury wypuszczamy się na pola- dziś nie dałam rady dojść do rzeczółki i zawróciliśmy.
Zimne, podwiewające kuper podmuchy, mimo ciepłej kurki jakoś tak dawały mi się we znaki, że postanowiłam wrócić szybciej.
Zwariowana aura.
Które to już święta bez śniegu?
Może wreszcie muszę kupić biegówki to przywlecze swój tłusty śniegowy zad?
Co trzeba zrobiłam.
Wyczesałam psie futra, dolałam świeżej wody kurakom, zagadałam.
Kociołek wyczyszczony czeka na popołudniową wrzutę węgla. na razie, jak dla mnie 17 stopni to przyjemna temperatura.
Zaszyłam się wobec tego w domu, z towarzystwem (Absorbery na wyjezdnym jednodniowym).
Zaraz ukroję sernik od Mamy, przygotuję lampkę wina, zapalę sobie świeczkę (nie, nie gromnicę...:), włączę muzykę i spróbuję się odprężyć troszkę.
Może się uda.
W końcu potrzebuję trochę czasu dla siebie. Choć co niektórym smutno, że jestem dziś sama.
Musiałam zapewniać, że bardzo tego chcę ;)
Potwierdzić, że na pewno będzie mi dobrze, że nie uderzę w ryk, nie pochlastam się nożem do smarowania chleba, nie wbiję korkociągu w oko.
Lubię mieć czasem dzień wolnego.
Choć wtedy więcej myślę, bo co by nie mówić, przy Absorberach nie ma czasu na zamartwianie się i mamlanie...;)
A to, że doskwiera brak towarzystwa...To fakt.
Że jest ciężko- to też.
Ufam jednak, że to przejściowe. Na pewno...:)
I tak, dzięki niektórym Osobom czuję się lepiej, bo pamiętają (a ja czasem zapominam...), dają znać, że są- może daleko, ale są- mentalnie, myślą, wspierają i...co tam jeszcze...;)
To daje zastrzyk pozytywnej energii i poczucie- choć na chwilę, że nie jest się samemu.
I także to, że będzie wreszcie dobrze...
Bo będzie, prawda?
Ciastuś piernikowy od Sylwii D. - dzięki! |
Jak co rok, baba z wypiętym tyłkiem na wszystko, a w wodzie wstawiony jałowiec |
Zielone, żywe. Świerk ubrany bombowo. Choinka znaczy się... |
Chabazie świerkowe, miechunki i gwiazdki śliczne, szydełkowe, do Ewy :) Dzięki jeszcze raz! |
Sama nie jestem. Najlepsi przyjaciele. Nagorętsze serca. Psie serca.. I...papucie od Sylwii D. :)))) |
Trzy słomianki :) |
Promyki ...nadziei? ;) |
Szczesliwiec z Ciebie, Tupaja! Po wczorajszej nawale gosci, dzis i jutro szykuja sie nastepne, trzeba w koncu pozjadac, co zostalo z wczoraj i co przygotowalismy na dzisiaj i na jutro. Oesu, jak ja dam rade zrzucic te nadwage? Ale wszystko takie wysmienite, grzech nie zjesc.
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj sobie, relaksuj sie do wypeku, na pewno dobrze Ci to zrobi. ♥♥♥
Pewnie że będzie dobrze, nie mam wątpliwości. Teraz jesteś w dołku po to, by za chwilę wystrzelić w górę! Normalna, życiowa prawidłowość. Z górki przecież można tylko w dół - to pocieszające (dla Ciebie), prawdaż?
OdpowiedzUsuńToczka w toczkę chcialam powiedzieć to, co Hanuś rzekła :) Dodałabym jeno, że my tu są. I po to, żeby głasknąć,i po to, żeby przypomnieć, że to mija, jak najdłuższa żmija :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze.
OdpowiedzUsuńCzasami to dobrze spada niespodzianie tak ,że nawet się
niespodziewamy w ogóle :-)
Czasami dobrze pobyć samemu, ja byłam przez 10 lat
i było ok.
Ale były chwile kiedy myślałam ,że nigdy nie będzie dobrze.
Nie warto martwić się na zapas,
tylko nie przegapić dobrego kiedy przyjdzie ,
bo ono czasami przychodzi w dziwny sposób :-)))
Wszystkiego dobrego :-)
Przejściowo. Z pewnością. Nie ma bata. Uściski wielkie:)
OdpowiedzUsuńMusi być dobrze, czasem wystarczy spojrzeć na sprawy z trochę innej perspektywy, żeby okazało się, że właściwie to wcale nie jest tak źle, jak nam się wydaje... Życzę siły, optymizmu i łuta szczęścia ( a jeszcze niech przestanie wiać i wyjdzie trochę słońca, życie będzie od razu znośniejsze :)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt.,..
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze tylko nie wmawiaj Sobie że jest zle.Miłego świętowania.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam. Miałam tak jak Ty mieć, cicho i samojednie z psami i kotami. Nawet się zbytnio nie wysilałam z przygotowaniami. Siostra pojechała do Niemiec. Ale jej młode doszły do wniosku, że u cioci... powiadamiając dwa dni przed. Pomogły, owszem. Pewnie dobrze było. Gwarnie. Dlaczego jednak tak? Ja powinnam tak jak Ty a Ty, no raczej nie wiem... Samotność jest dobra, jest konieczna, ale - właściwie to trzeba wyłączyć którąś komórkę w mózgu, która "wie" że tak powinno być, bo tak zawsze było. Musi, niebawem coś się odmieni, bo sinusoida wiadomo, raz góra raz dół. Wiadomo, życzliwość tych co z dala dobre myśli ślą jest jak słodko-gorzkie wino. Co tam wypijmy go do dna.
OdpowiedzUsuńNa pewno bedzie dobrze! Tak jak mowily Dziewczyny, z gorki juz tylko w dol ;)
OdpowiedzUsuńCzasami każdy potrzebuje się wyciszyć. Pewnie, że będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńKrzesło masz cudne :)
Tupajko... też czasami lubię samotność...
OdpowiedzUsuńpamiętam też święta... podobne jak Twoje...
w ryk nie trzeba uderzać... życie toczy się jak kolo fortuny... może być już tylko lepiej...
trzymaj się cieplutko
buźka
Ależ oczywiście, że będzie lepiej :)))
OdpowiedzUsuńSamotność jest człowiekowi potrzebna do życia jak powietrze - byle nie było jej za dużo!
Składam życzenia szczęśliwego Nowego Roku, co by się wszystko rozpetliło, co ma się rozpętlić i zacieśniło, co ma się zacieśnić i podziwiam wielce ta babę w wypiętym tyłkiem na wszystko - też bym tak chciała ;) /mieć taki tyłek czy mieć wszystko w tyłku - sama nie wiem!/ ;)