.

.

czwartek, 4 grudnia 2014

Tupaja nie małpa, a jednak...

Tupajowate, jako należące do naczelnych (nie mylić z wyższym szczeblem rządzenia), w podrzędzie małpatek posiadają cechy pośrednie między owadożernymi, a naczelnymi. 
Czasem zdaje mi się, że środowisko mojego życia zaczyna  przypominać biotop małp. 
Tych konkretnych. 

Zazwyczaj, kiedy rano wchodzę do łazienki, nie patrzę na termometr, który zawiesił tam mój Tato.
Nota bene nie wiem... patrząc nań (na termometr, nie Ojca),  o czym mam myśleć? Czy się rozebrać, czy może za zimno?

No więc wisi sobie, nad wanną, co by dokładny stan ciepła (?) w pomieszczeniu mierzyć.
Dziś plus 8.
W poprzednie, wietrzno- zimowe dni- plus 6.

Jest taka małpa, makak japoński, który z upodobaniem moczy się zimą w gorących źródłach gdzieś na wyspach, prócz Hokkaido.

Zazdraszczam czasem, bo przynajmniej widoki mają cudne.
Górzaste.
U mnie, prócz wspólnej dla mnie i makaków pary z ust podczas kąpieli, widoki marne. 
Kibel i zlew.

Za to one mają naturalne spa :)


Zazdraszczam...

Oto moje stopy. Chociaż trochę jak Kaszpirowski....


Maupa ;)


Zdjęcia, prócz ostatniego pochodzą z internetu.

12 komentarzy:

  1. też tak mam w łazience. Można przeżyć....

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany, to ja nawet w sypialni tak zimno nie mam, chociaz lubie spac w chlodzie. A w takich okolicznosciach, jak u Ciebie, chodzilabym brudna, bo o rozebraniu sie do mycia nie mogloby byc mowy!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz ładniejszy nos, i oczy !
    ... aż mi głupio, że u mnie w łazience dużo cieplej.

    OdpowiedzUsuń
  4. No weź Tupaja, chciałabyś być czerwona na TWARZY?
    Boszszsz, mam nadzieję, że tylko w łazience masz krioterapię...

    OdpowiedzUsuń
  5. Musze z ciekawosci wstawic termometr do lazienki. No ale na szczescie lazienke mam wydzielona z kuchni to jak pale w piecu to w lazience sie nagrzewa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tupajko... u mnie w najzimniejszym miejscu ( wysokość 8 metrów i kolo okna niby nowego )...było ostatnio 12 stopni... i drżałam z zimna... 8 czy 6 to dla mnie zbyt nisko... wolałabym chodzić nieumyta... hihi

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurcze, zazdraszczam maupom tego spa ;-)
    A Ty koniecznie wstaw do łazienki jakiś grzejniczek, bo dorobisz się zapalenia płuc!

    OdpowiedzUsuń
  8. mam wrażenie, że ja podobnie będę miała już za rok :-) ściskam mocno i maupiato

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam podobnie ale nie mierzyłam temperatury. Spróbuję. Mam w kuchni podkowę a w łazience bojler. Jak dobrze w kuchni się pali to woda jest niemal wrząca i trochę grzeje - wprawdzie bardziej pod sufitem. Zastanawiałam się czy by jakąś kozę ( piecyk ) nie postawić i banię podobną do ruskiej nie sprawić. Remonty to sprawa mojej siostry. Gdy były mrozy powyżej 10 stpni zamarzała woda pod wanną. Rzeczywiście rano rozebrać się ciężko, raczej baranicę założyć. Ale wieczorem można wrzątku do wanny nalać, te opary nieco ogrzeją. Życzę by ciepło było w tobie i grzało

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę wyraźnie, że Tupaja do małpy niepodobna, ani trochę! U moich rodziców też tak zimno w łazience. Dogrzewają piecykiem elektrycznym.
    Ładna czapka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja się myję dopiero po paleniu w piecu:-)

    OdpowiedzUsuń