.

.

środa, 25 grudnia 2013

Dziwnie....

Wiecie co...?
Odczuwam pewien niepokój.

Cicho.
Nikt nie krzyczy.
Nikt nie płacze.
Nikt niczym nie rzuca.

Wczoraj, w Wigilię, oczywiście największym zainteresowaniem cieszył się wśród Absorberów chleb.
Młody zjadł kęs sałatki i tyle. Młoda też trochę podziubała.

Wiadomo, że tak małe dzieciaki nie będą jadły bigosu (którego z resztą w tym roku zabrakło), ale myślałam, ze może rybka chociaż...
Nie.

No nic to.
Z głodu nie umrą.

Absorberka z gilem. Jakiś wirus niestety.
Absorber łobuz w aktualnym buncie 2,5 latka.

Przyszedł wreszcie Gwiazdor vel Mikołaj i podrzucił prezenty.

Kopara żółta duża miała być dla Gigiego, wg jego wskazówek Mikołaj miał zaopatrzyć Nadkę w czerwony traktor. 
Mikołaj podrzucił też puzzle piankowe duże z cyferkami. Bynajmniej nie do siedzenia. 

Zdecydowanie, po wydłubaniu samych cyfr, resztę puzzla należy sobie założyć na głowę.

Furorę, ale i wrzaski i nerwówkę urządziły cymbałki...
Jedno przez drugie chciało grać, czekałam, aż dojdzie do rękoczynów. 
Miałam mocne nerwy, może przez sute podjedzenie śledzi, nie dałam się ponieść wścieklicy, choć moja Klonica wrzeszczała niczym strzyga, a Absorber wrzeszczał nie gorzej od niej.
Powiem tak.
Z boku wyglądało to na bandę małych diabląt.

W końcu, walcząc o mała chwile ciszy dla własnego ucha, po uzgodnieniu ze starszym Gigim, położyłam cymbałki na szafie.
Nie zniosła tego Młoda, zaniosła się szlochem strasznym, a dwa gile nosowe połączyły malowniczo jej nos z wygiętą w podkówkę buzią.

A teraz?
Cicho.
W godzinę ogarnęłam sajgon z garami, podłogami, eksplozją zabawek.
Siadłam do earl greya, popełniłam post na Tupajowej Zgrai i... tak dziwnie.

Absorbery ze swoim tatą u dziadków.

A ja mam spokój.
Ale...wiecie co? Przyłapuję się na tym, że jest cicho. Za cicho.
Tylko wietrzysko za oknem i dudniące dzwony w kościele przypominają, ze życie toczy się obok prawie zwyczanym trybem.
U mnie niezwyczajnie.
Bo bez Absorberów na prawie cały dzień....

15 komentarzy:

  1. Ciesz się ciszą. Czasem dobrze taka ciszę usłyszeć. Wszystkiego dobrego. Ja słucham Bacha, od półwiecza niezmiennie tego samego repertuaru Bożonarodzeniowego, tylko wykonania się zmieniają. Buziaki dla Was

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz, jak było nam dziwnie, gdy młody latem wyjechał na bity mieisac do mojej siostry:)?najgorszy był pierwszy wieczór:) u mnie dieci zjadły tylko barszcz na wigilię, no i chleb :) Młody wychodzi z anginy, a młoda spektakularnie kaszle i gil też suto leje się z nosa...U nas nie cymbałki, ale taka grająca masakrycznie figurka Mikołaja dawała czadu...Teraz młoda ją uruchamia w innym pokoju, bo już tej muzyczki znieść się nie da:) Pozdrawiam świątecznie:)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tupajko... u mnie też cicho jak nigdy; nawet zwierzaki jakieś grzeczne i śpią z małymi przerwami na jedzonko...
    delektuj się ciszą jak ja...
    dziękuję za życzonka ... Tobie również radosnego świętowania !

    OdpowiedzUsuń
  4. Co zrobisz z takim ogromem wolnego czasu? Najlepiej nic. Chłoń ciszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrabiam zaległosci w Masterchef'ie i rysuję...

      Usuń
  5. Oj, taka cisza bez Potomstwa (niezależnie od wieku roztaczają wokół siebie zabójcze decybele, zapewniam:)) to balsam dla ucha i dla ducha również. Chłoń ciszę, ciesz się czasem dla siebie:) Wszystkiego dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję, Tobie również wszystkiego dobrego!

      Usuń
  6. Nasze rodzinne dziecię jadło racuchy z chlebem i ze dwa razy dziubnęło galaretkę od karpia :) A ciszą ciesz się, choć jak znam życie, to i tak w tej ciszy motywem przewodnim jest myślenie o Absorberach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokladnie...czekam, aż któreś przybiegnie i właduje mi się na kolana :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie by tam cisza cieszyła i ciszę się, że mój absorber już dorosły i mam spokój. Zawsze podziwiałam matki dwójki albo o zgroza więcej dzieci jak one to wytrzymują i zostają przy zdrowych zmysłach. Ja byłam chora przy jednym i pomocy dwóch babć w domu...

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak, bardzo dziwnie bez dzieci..
    Moja zjadła wczoraj karpia, pierożki, ale tylko z kaszą jaglaną ;) a młodemu smażyłam jajka ;) bo tak dziwnie wyglądał jedząc suchy chleb ;)
    Odpoczywaj ile możesz, naładuj akumulatory, niech mąż ogarnia dzieciarnię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Męża, to Tupaja musi sobie poszukać. Raz byłem żonaty. I wystarczy.

      Usuń
    2. Niom. Muszę poszukać.

      Usuń