.

.

środa, 3 lipca 2013

Florystyczne rozważania nad wanną pełną prania.

No i zrypałam gościa od zniszczeń.

Wyobraźcie sobie, że chciał u mnie dalej kosić!
Oburzył się, że nazwałam jego stan "narąbaniem".
Pożegnaliśmy się mało wylewnie....

Na dodatek odkryłam, że charatnął mi czerwoną porzeczkę. 
Niby "tylko" korę zerwał na długości około 5 cm, ale wystarczyło, żeby cała gałązka, jako jedyna, uginająca się od owoców, uschła.

W "rekreacyjnej" części naszego ogródka, na rabatce, którą stworzyła moja teściowa, niestety wiele roślin wypadło. Sucho tam jak pieprz- jesiony wysysają wszystko.
Wysysają, a i zatrzymują koronami opad deszczu.
Z jednej strony- chwała im za to, bo gdyby ich nie było to nie wylewałabym 300, a może  1000 l wody z piwnicy. Codziennie.....

Ostatnio wylewam co pompa napompuje pod krzewy.
Dziś skończyłam liczenie na 15 wiadrze i...dalej woda się wężem lała.

Chyba trzeba będzie pomyśleć o jakiejś wannie i zbierać tę wodę i chlustać pod krzewy.

Przy okazji, zastanawiam się nad tym, co na klepisku (Młody się tam bawi, a w dołkach po jego zabawie koty się wałkują) posiać, posadzić? Megi? :)

Póki co, bliżej płotu rozpleniły się mile dzwonki. 




Astrowate jakieś też rosną



W zagłębieniu jednego z jesionów, posadziłam, znalezione przy drodze rozchodniki.


Psowate pochowały się w cieniu.

Ruda w bukszpanach


Mój chłopak, kochany, z biednym nosem
A tak poza tym, to przerabiamy na własnej skórze "Spisek żarówkowy*" w odmianie pralkowej.
Nasza pralka , firmy Mastercook, zepsuła się juz w dwa miesiące od zakupu.
Teraz znów nawaliła.
Mamy jej poprzedniczkę, którą naprawił Kamax, ale coś jej też dolega i dziś kiedy prała...
Ekhmmm...przygasało światło i wydawała z siebie mało sympatyczne dźwięki, a na dodatek pranie jest niewypłukane jak trzeba i nie odwirowane.

"Nowsza" wyświetla sobie kodzik i przestaje współpracować.

Oczywiście, firma Mastercook, posiada serwis gwaracyjny.
Posiada tez infolinię.
Do pani z infolinii nic nie mam.
Była miła.
Cóż, kiedy serwis, przyjedzie do mnie w przyszły wtorek!

Hmmm...
Przypominam sobie moją pracę w branży grzewczej, kiedy to klienci kotłów bardzo znanej niemieckiej firmy, oczekiwali na przyjazd moich kolegów dzień, dwa. I jak się pieklili!
Oczywiście, jeśli było zimno, wrzucano jako koronny argument- małe dzieci.

Ja też nie omieszkałam o tym napomknąć pani, bo już przyzwyczaiłam się do automatu, z resztą- "frani" nie mam, a przewieszanie się, w budzącej w pierwotnym samcu żar w ledżwiach pozycji, nie wchodzi w grę.
Młoda się mocno brudzi (w czym jej nie przeszkadzam), a Młody jest na etapie odpieluchowywania i zabaw w koparkę więc...sami wiecie.




-------------------------------------------------------------------------

* Film, który pewnie większość z Was zna, a jeśli nie- polecam!


20 komentarzy:

  1. U mnie woda tak wysoko stoi, że o normalnej piwnicy to nawet mowy nie ma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym nie pompowała to też bym nie widziała podłogi, choć na chwilę.
      A i tak piwnicy nie mam, bo jak tu użytkować takie bagno?

      Usuń
  2. woda wodą ale zdjęcia fajne...

    OdpowiedzUsuń
  3. not o masz przeżycia !! dobrze że chłopa zrąbałaś za straty jakie ci naniósł !! co do pralki hmmm jestem na etapie "nie mienia" wcale ;) zepsuła się i trza ręcznie póki co ! Od 8 lat to moja 3 pralka niech licho z tymi niby firmami!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrąbałam, a teraz myślę co w zamian stać się może...
      Tfu!
      Ludziska są wredne czasem ....

      Usuń
  4. ja ci powiem, co posadzić/posiać, ale tak na przyszły sezon może się wyrobię;-///
    już nie chcę obiecywać, codziennie robię jakieś dobory do ofert, kręcę się w kółko i ręce mnie opadywają:-(
    Inkwizycji też robiłam, nie skończyłam, ale sprawa się, mam nadzieję, zdezaktualizowała;-p
    To powiedz: krzewy czy byliny?
    Gliniaste czy piaszczyste?
    Skoro pod jesionami, to cieniste, czy też korony wysoko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, wyobrażam sobie, że masz robotę. Do tego jeszcze takie typki jak ja :D
      Myślałam o bylinach. W sumie miejsca nie za wiele. Zostawię te dzwonki przy płocie, ew. się by coś dosadziło...Myślałam o naparstnicach.
      Glina pani moja miła,jak cholera.
      Korony wysoko. Jakieś...2,5-3 m nad ziemią.

      Usuń
  5. Znak czasow! Onegdaj kobiety nie miewaly automatow, a nawet Fran, mialy za to po 10 dzieci. I praly, czesto w strumieniu, a Ty robisz szum o te kilka dni? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...ale wtedy blogów nie było! :D :D :D

      Usuń
    2. Pamietniki sie pisalo, a to takze czas zabieralo ;)

      Usuń
    3. Jak się umiało pisać. ;-)

      Usuń
    4. Te co musiały same prać, to raczej nie pisały...

      Usuń
  6. w tym roku podlewanie mam ze studni ( przez pompę )... póki co... wody nie brakuje...
    fioletowy kwiatuszek to: Przymiotno

    OdpowiedzUsuń
  7. Na zakonczenie tematu "kosiarskiego" odsylam do sylwetek 2 kosiarzy: http://falcopergrinus.blogspot.be/2013/06/dzien-wolnosci-podatkowej-w-polsce.html
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja pamiętam czasy Frani ale tez i tary. Śliczne zdjęcia, kocham naturę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Polecam wannę na wodę, taka ostała woda jest nawet podobno lepsza, a jeszcze jak się w niej gnojówkę z pokrzyw zrobi to już zupełnie.
    Współczuję historii z panem i z porzeczką, byłabym naprawdę zła.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pan lubił pocharatać. Gały nie miał, to w porzeczkę. Tacy ONI już są, trudno.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tupajko moja znajoma też miała taki problem z piwnicą i podniosła podłogę w piwnicy powyżej poziomu wód gruntowych i pozbyła się kłopotu. Teraz musi się trochę schylać ale nie jest to tak kłopotliwe ja ciągłe wylewanie wody. Nie wiem czy to by u Ciebie poskutkowało i jak wysoką masz piwnicę. Na rabatkę pod drzewem polecam kocimiętkę i smagliczkę skalną, mam taki zestaw pod świerkami, nie muszę podlewać i w maju pięknie kwitnie na niebiesko i żółto. Jedno i drugie łatwo można pozyskać z nasion, nie trzeba kupować sadzonek:) Pozdrawiam Hania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poziom wód gruntowych ... Mamy 3 studnie na podwórku. Z jednej, tej najniżej położonej ... która nie ma cembrowiny, bo kiedyś była na niej zamontowana pompa, taka wiecie ... z wajchą do pompowania ... No i z tej studni, to po dłuższych opadach ... woda się wylewa ... Nie ma więc co mówić o poziomie wód gruntowych, który jest nieco powyżej ławy fundamentowej, a woda powierzchniowa po opadach ... ma poziom gdzieś tak ... z 10 cm ponad poziomem podłóg ... gdyby nie piwnice, zawsze byśmy pływali.

      Usuń