Śniegu napadało trochę, co z tego- jak się topi.
Kiedy skrywa nasze podmarznięte "błości", jeszcze jakoś funkcjonować się da.
Jak już ruszą wody- będzie to dom, w którym od progu mięsem się rzuca.
Co krok bowiem to glut błotny z podeszwy odpada, albo wykrusza się z międzypaluchowej przestrzeni psich łap.
Rozbita z lekka niżem na głowy nam zstępującym, z Absorberami w lekkiej- o, kuźwa nie wiem skąd- infekcji gardłowej, sama z bulwą głowy, rozczesuję swe bujne, utlenione włosy.
Poprawiam swój silikonowy biust i pełna radości ruszam w te pędy się pakować.
Ano- stało się- przeprowadzam swój majdan- żywy i nieożywiony!
Do bloku!
Ależ się cieszę!
Ta bliskość ludzi, te ploteczki z sąsiadkami, piwko w knajpach pełnych wygłodniałych żon sztygarów oraz równie wygłodniałych ich małżonków!
A w weekendy- żaden spacer, na żadne tam łąki czy śmierdzące kurami i gnojem wsie.
Tylko galeria!
Taka Cuprum Arena.
Cud, mniód, malina.
Aż się żyć chce, normalnie!
A po spacerku- koniecznie relaks.
Dzieciom- jakaś bajka w TV, a mamusia- chipsy, piwko i...może "Moda na sukces?"
Hmmm?
CUS wszyscy dzisiaj nie za bardzo w nastroju swiateczno-dyngusowo-primaaprilisowym.
OdpowiedzUsuńOprocz mnie! Udalo mi sie oszukac dzis skutecznie jedna osobe.
Kocham zycie, chociaz jest jak koszulka niemowlecia: krotkie i zas***ne!!!
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Tak się przenieść to na zimę ,
OdpowiedzUsuńa teraz idzie lato ,
ale o mały włos nie uwierzyłam :-))))
Może Tupaja też nas wszystkich robi w balona w ramach 1.04.???
OdpowiedzUsuńOj... ja też o mały włos... Ale udał Ci się dowcip ;)) choć troszkę makabryczny ;-)
OdpowiedzUsuńPrawie uwierzyłam, ale czytam raz jeszcze. Nie! To tylko żart
OdpowiedzUsuńNo nareszcie! To jedyna słuszna droga życiowa!
OdpowiedzUsuńTo taki dżołk?!!!;)
OdpowiedzUsuńAż mi się włosy najeżyły (wszędzie) ze strachu!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że to tylko żart.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Te bujne, utlenione włosy i silikonowy biust
OdpowiedzUsuńwzbudziły moją czujność ;)
Generalnie opowieść jak zły sen...
oj nie wierzę.... nie wytrzymała być bez tego błocka, piesków, kotków i innej gadziny.....
OdpowiedzUsuńTo Ty jesteś niezła dżaga! Silikony i loki, ho, ho!
OdpowiedzUsuńhihihi taaa... dobre ! ;))
OdpowiedzUsuńJa nie wierze w taką przeprowadzkę ;) Kiedyś mieszkałam w bloku, okropność! Dookoła beton i zero błotka :((((
OdpowiedzUsuńDlatego, że dopiero dzisiaj czytam ten wpis to w niego uwierzyłam :)
OdpowiedzUsuń.
.
.
Na szczęście są komentarze :)
Nie uwierzyłam, bo jakiś abstrakcyjny wydźwięk ma to na Twym blogu:)
OdpowiedzUsuńBuziaki poświąteczne nie mniej serdeczne