.

.

piątek, 5 kwietnia 2013

Pass garipowego weta i trochę o salamandrze plamistej

W sumie miałam o tym napisać na Tupajowej Zgrai, ale...

Dziś musiałam wybrać się do weterynarza z Garipem, na pobranie krwi do badań po tych dwóch tygodniach stosowania immunosupresantu.
Niestety, albo stety, nasz wet wymiękł.
To znaczy nie podejmuje się dalszego leczenia z powodu braku wyników w leczeniu. Przyznał szczerze, że parę przypadków chorób skórnych miał (pęcherzyca) i udało mu się je okiełznać, ale tu sie poddaje.

Ręce mi opadły nieco, bo czeka nas wizyta, a najpierw próba dostania się do dr Popiela z Klinik wrocławskich. A to i daleko i ...znów dostaniemy po kieszeni.
Całe szczęście kasę otrzymałam więc czuję się nieco lepiej, ale jak to dopniemy z terminami to ja nie wiem....

Garip, kiedy jedziemy gdzieś razem, wchodzi potulnie do Foxa. 
Dziś wzbudziłąm wielkie emocje wśród klientów paszowickiej stacji benzynowej i to nie za sprawą tankowania 3,75 dm3 benzyny, ale za sprawą Garipa w aucie.
- Pani! Ale ma pani super alarm!
- A samochód to chyba pod psa pani kupowała?
- Eeee....przyczepka na ogon by się zdała!

Zostawiam go, kiedy nie ma upałów, w aucie, z otwartymi szybami, a ten wywala ten swój wielki łeb i się gapi. A ludzie na niego. Wielki, wiejski Buras :)

Właśnie piję zagrzane z goździkami i miodem piwo, noga mnie boli, bo chyba zapalenie żyły mam, Młody poszedł spać do drugiego pokoju.
A tak.
Przychodzi pora południowej drzemki, on- już zwykle podminowany i buntuje się na moje nagabywania o spaniu. Zwykle- tak co 2-3 dni,jest ryk, a od wczoraj, mój mały Chłopczyk wędruje z Pieskiem Tuli-Tuli, Hipciem- Pypciem, Żabką, Jeżem i co jeszcze zdoła zabrać ze sobą, na kanapę w drugim pokoju i tam sobie zasypia....

Dziś bajek za dużo nie poczytaliśmy, za to musiałam mu wytłumaczyć, że rysunek w jednej z książeczek robił ktoś, kto na stawonogach nie zna się w ogóle, bo pajęczaki maja nóżek osiem, a nie sześć. No, chyba, że każdy Pholcus traci dwie zaraz po osiągnięciu dojrzałości.

Młody przyjął to ze zrozumienie, tak jak i moje przekreślenie podpisu pod salamandrą.
Podpis brzmiał- jaszczurka.
Co za ignoranci piszą te książki dla dzieci.
Zakładają, że wszyscy rodzice mają braki w wiedzy przyrodniczej?
Salamandra jaszczurką nie jest, nie była i nie będzie.
Jest tylko i wyłącznie płazem ogoniastym.

O- jakby kto nie wiedział wygląda tak:

fotoprzyroda.pl
Fotek swojego autorstwa nie posiadam, a powinnam, bo płazów tych pięknych widywałam dużo.
Występuje także u nas, w Chełmach.


Może troszeczkę o tym ciekawym gatunku? 


Salamandra plamista jest typowym gatunkiem lasów regla dolnego. Preferuje cieniste i wilgotne lasy liściaste, glebę gliniastą naturalne wykroty, chętnie przebywa pod wilgotnymi, zbutwiałymi pniakami.
Występuje również w lasach iglastych, ale o wilgotnym podłożu. Jest typowym gatunkiem górskim i podgórskim, zaś dane o jej występowaniu na niżu nie są wiarygodne. Salamandry na obszarach niżowych nie mają szans na rozwój, bowiem ich larwy wymagają do życia zimnej, natlenionej wody. 

Dorosłe salamandry nie potrafią pływać i bardzo szybko toną w głębokiej wodzie, dlatego też ich zaloty odbywają się na lądzie. Gody odbywają się zwykle w czerwcu, ale mogą również nastąpić jesienią. Zapłodniona samica zapada w sen zimowy i młode larwy rozwijają się w jej ciele. Poród odbywa się wiosną następnego roku i samica rodzi albo żywe larwy, albo opuszczają one osłonki jajowe zaraz po dostaniu się do wody. 

Samica rodzi młode zanurzając tylny koniec ciała w wodzie, w niewielkich potokach. Niewielkie potoki mają również tę zaletę, iż młode larwy nie są narażone na pożarcie i konkurencję o pokarm ze strony ryb. 
Larwy ukrywają się pod kamieniami, gdzie czatują na zdobycz. Polują na drobne skorupiaki, larwy owadów, pierścienice oraz larwy innych płazów i mniejszych przedstawicieli swojego gatunku. 
Długość przebywania w wodzie zależy od temperatury i zasobów pokarmowych. W odpowiednich warunkach młode salamandry opuszczają wodę w sierpniu, zaś w niekorzystnych przeobrażenie może nastąpić dopiero w następnym roku, po przezimowaniu w wodzie. 

Dorosłe salamandry prowadzą nocny tryb życia, a w pochmurne, ciepłe i deszczowe dni wychodzą na łowy także w ciągu dnia. 
Zwierzęta te są wyjątkowo wilgociolubne, nie znoszą terenów suchych. Ich bazę pokarmową stanowią głównie pierścienice i nagie ślimaki. Ofiary swoje chwytają za pomocą szczęk, przy gwałtownym wyrzucie głowy. Szybsze zwierzęta, takie jak owady, wije czy pajęczaki udaje się jej schwytać tylko wyjątkowo. 

Salamandry zapadają w sen zimowy w październiku, a nawet w listopadzie. Zimują wyłącznie na lądzie, w zbutwiałych pniach, w norach gryzoni czy pomiędzy korzeniami drzew. Płazy te dożywają do kilkunastu lat. 

W Polsce zasięg występowania salamandry ograniczony jest do masywu Karpat i Sudetów. 

Ze względu na odstraszające zabarwienie i stosunkowo silny jad oraz nocny tryb życia, omawiany gatunek ma stosunkowo niewielu wrogów. 
Poważnym zagrożeniem dla tych zwierząt jest regulacja i betonowanie brzegów i dna potoków górskich. Betonowe, strome ściany nie pozwalają dorosłym osobnikom na zejście do wody, a przy próbach wiele z nich się topi. Szybki spad wody sprawia, iż fauna bezkręgowa nie ma możliwości rozwoju i nawet te larwy, które zostaną urodzone, nie mają odpowiednich kryjówek i dostatecznej liczby pokarmu. 

Od dawien dawna ludzie wierzyli, że salamandry są odporne na ogień, wierzono nawet, iż płazy te potrafią gasić pożary i wrzucano je w tym celu w ogień płonących domostw.

Źródło: Hreczek A., Gorczyca J.; Płazy i gady Polski [atlas i klucz]; Wydawnictwo „Kubjak” 1999


No właśnie, w ramach "rewitalizacji" zniszczono ładny kawałek cieku wodnego w mojej okolicy.
Zapewne wydano na to sporo kasy naszej i unijnej.
Oczywiscie, najlepiej wybetonować koryta....Aż mnie szlag trafia kiedy to widzę.
Wycięte wierzby, olsze, pogłębione dno.
Ktoś kiedyś napisał czy powiedział, że "kto betonuje koryta rzek, ma beton w głowie" i to prawda. Najprawdziwsza prawda.



 

  


13 komentarzy:

  1. Tylko, żeby nie betonować koryt rzek i strumieni, trzeba mieć spójny plan terenów zalewowych. I nie dawać na nich pozwoleń na budowę...Ale komu by się chciało myśleć o takich sprawach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są ważniejsze sprawy. Np. o ile podnieść diety poselskie.

      Usuń
  2. Witam. A propos tocznia - warto poczytać tę stronkę m.in. o wyleczeniu pieska z tej choroby. Podaję link: http://dog-natural.blog.onet.pl/
    Może warto to skonsultować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Znamy. Pies był leczony 2 ms. ziołami, niestety było tylko gorzej...Jemu nie pomogło, ale podobno inne psy miały więcej szczęścia.

      Usuń
  3. Najlepiej zabetonowac caly swiat, co sie bedzie zielsko po katach plenilo. Gupie liscie przestana spadac z drzew i zasmiecac chodniki, bedzie ladnie, czysto i porzadnie.
    Cieki wodne pozostana w betonowych korytkach i nie beda po proznicy wylewac.
    Ach, jak byloby pieeeknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą wylewać, tylko bardziej gwałtownie. I może troszkę rzadziej.

      Usuń
  4. Pewnie, wszyscy wokół mnie przestrzegają, żeby drzew nie sadzić, a w szczególności klonów, bo jesienią pełno tego cholerstwa (znaczy liści)! Gnije to potem, jak nie sprzątniesz i robactwo się mnoży! Fuj! I pryskać, pryskać, najlepiej już teraz, bo jak będą liście to za późno!
    Nie pryskam i mój ogród (duży) ma się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepiej było mi na wsi w B.
    Ale każdy kto przyjechał w gości twierdził ,
    że powinnam wyciąć to drzewo i to i to.
    Kiwałam głową tak tak i nie wycinałam nic.
    Ludzie nie zdawali sobie sprawy ,
    że gdyby nie te drzewa
    to latem ugotowałbym się żywcem na tej patelni bez drzew.
    Każdy gatunek ma do spełnienia jakąś rolę...
    Ale po co jest człowiek to nie wiem ??

    OdpowiedzUsuń
  6. Mózgi zabetonowane już dawno, i uzbrojone, a wcześniej wyprasowane - i ani jednej fałdki;) A w książce dla dzieci mojego dziecka jest grupa płazy i tam jest żółw jako reprezentant;) A co! Taki przecież płaski;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. "Świat jest piękny, tylko ludzie do niego
    nie dorośli" powiedział ktoś kiedyś...

    Ja z tych, co mają braki w wiedzy przyrodniczej,
    więc z wielkim zainteresowaniem przeczytałam
    o salamandrze.

    A piwem smaku mi narobiłaś! Chyba też sobie
    zaraz uwarzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. spróbuj psa wykąpac w szamponie dla dzieci jest taki specjalnym dla dzieci z atp i nie jest drogi ok 20 zł chyba się nazywa oillatum albo oillum ... pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mała Sztuko, Garip ma zmiany na grzbiecie kufy i na lusterku. Kąpiel mu tu nie pomoże, niestety ;)Taka to brzydka choroba...
      Ale- dzięki za pozdrowienia i zainteresowanie :)

      Usuń