.

.

niedziela, 28 października 2012

Sypnęło śniegiem i sadzą

Tak to już moi mili jest u nas, że piec zapycha się zawsze przed ochłodzeniem.
Zastanawiam się czy aby nie mianować się babą prognozującą.
Są wróżący z fusów, są z gwiazd wróżący; może nam rola wróżących z pieca przypadła?
Hmmmm.......?

Kamax zabrał się do wytrzewiania pieca z sadzy i wszelkiego czarnego suchego guana.
Patrząc z boku, kiedy pakował po pachy rękę w otwór rewizyjny miałam skojarzenia weterynaryjne, ale...to ja, a mnie się często coś z czymś kojarzy.

Zima nam się rzuciła pod nogi; bałwana ulepiłam w 3/4, ale Garipowi bardziej się spodobał i go rozniósł w trymiga.
A za oknami- biało i mokro.




Dziś też bufor ratowaliśmy, bo... moi kochani qwa mać koledzy, "insztalatorzy" jak w pijanym widzie (może nawet nie "jak"), składali nam instalację c.o. i c.w.u.  
Lepili. 
Powiem tak, że w ich przypadku nie miałabym wątpliwości co z nimi zrobić, gdyby mi się dziś nawinęli  pod rękę. I nie było by to mizianie po głowie. Oj, nie!
I czego ja bym nie dała rady, Kamax by dokończył.
A wszelkie ślady Ruda zakopałaby na podwórku.


21 komentarzy:

  1. Obawiam się nieco, że wróżby z sadzy byłyby wyjątkowo...czarne :)
    A czarnowidzka dużo nie zarobi, bo ludzie jednak lubią słuchać o nadziejach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może by Tupaja jakie światełko w tej czerni przyuważyła jako ta wróżka, a tu już byłby niezły optymizm z nadzieją

      Usuń
  2. A u nas nie ma śniegu i nie będzie.
    Takie zamówienie złożyłam :-)))
    Mamy słońce i wiosenną pogodę...

    OdpowiedzUsuń
  3. jest śnieg i u mnie nawet się cieszę bo lubię zimę ..lekką i piękną oczywiście

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z majstrami podobne myśli miałam, a że studnię mam głęboką, to tak sobie wyobrażałam, że za pysk i do studni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleś ty nierozsądna, woda by się zaśmiardła, i co??? Chyba że ich postraszyć chciałaś, czemu nie.

      Usuń
    2. u nas na wsi mówią, że woda się "zazbucy", no i studni było szkoda

      Usuń
    3. Lisiakiem trzeba było poszczuć, uciekaliby aż miło!

      Usuń
    4. Zanim ich zaproszę, przegłodzę Garipa ze trzy dni :P

      Usuń
  5. ha ha u nas też poprawka po majstrach....a sadzy z pieca zapobiegliwy Ludwik wyniósł chyba z 15 wiader.... bo na strychu nie ma wyjścia do komina.....
    chyba nie było czyszczone od lat....
    a z zimy sie też nie ciesze bo prąd przyszedł dopiero po 30 godzinach wrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas komin szeroki na chłopa, ale "polaczki" zamurowały rewizję na strychu, bo "po co".

      Usuń
    2. Ba ..., pal licho tę rewizję na strychu. Zapomniałaś o ważniejszej rzeczy ... na parterze było wejście do pieca, może nie za wielkie, wysokie na jakieś 130 cm, szerokie na 70 cm ... a pamiętasz, jak je odkryłem?
      Chciałem lekko zeskrobać farbę, obruszyć luźny tynk, zagruntować, pomalować ... lekko stuknąłem młotkiem ... a tu ... BACH ... komin mi się zawala ... ale się wystraszyłem ... Na szczęście, okazało się, że "mondrzy inaczej zabużanie" zamurowali oryginalne wejście do komina ... i to tylko ich murowanie się przewróciło ... Bo jak ktoś używa, zamiast cementu z piaskiem i wodą, wody z piaskiem zaciągniętej cementem, to tak jest. Stuknięcie lekki wystarczy, żeby się dom zaalił. Dziura za to odsłoniła fundament komina, i mogłem go dokładnie wyczyścić. Wy...wiozłem 15, nie wiaderek, tylko taczek ... tego, co od 45 roku 20 wieku naspadało na dno. No dobra, nie 15 taczek, tylko 7 taczek ...

      Usuń
  6. Nasza pierwsza firma hydrauliczna wyleciała z hukiem. Odstawili dużo kaszany, którą do tej pory przy pomocy dobrego hydraulika poprawiamy po trochu. A 6 lat już mineło od budowy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas Kamax poprawia klnąc szpetnie. Mnie jeszcze prolaktyna i inne tam hormony znieczulają, ale ja bufor zobaczyłam to myślałam, że zaniemogę laktacyjnie ;)

      Usuń
    2. A co się buforowi stało, jeśli można spytać?

      Usuń
    3. Połączenia na szczycie wieży, zwanej pieszczotliwie buforem, były nieszczelne. Woda się zbierała w kołnierzu szczytowym, pod pianką, w końcu się przelała i ciekła po ścianach bufora ( pod pianką )... Korozja, na szczęście tylko powierzchniowa się wdała.
      Bufor oczyszczony i zakonserwowany.

      Usuń
  7. Fachowcy... masakra jakaś! U nas kominek postawiony i coś śmierdzi! Jakby palącym się plastikiem! Nie mają czasu przyjechać, czekamy... mój ślubny coś tam sam próbuje i chyba już wie, gdzie jest błąd :/ czy nie można zrobić raz i już to tego nie wracać???
    Mój K. wygląda podobnie jak czyści piec - diablisko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś nie dodała, że to plastikiem śmierdzi, pomyślałabym, że któryś z "fachowców" narąbany tam zasnął i został...:)

      Usuń
  8. Kominki (wkłady) mają to do siebie, że dość długo śmierdzą "nowością" po rozpaleniu. Chyba, że nie jest nowy.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas z dokładnością szwajcarskiego zegarka pojawiają się kominiarze. Sprawdzanie, czyszczenie, dobre słowo, kasa, dokument kontroli [ważne!] i spokój.
    Jak ktoś TAK wkłada rękę w czeluść, to mnie się też zaraz kojarzy z wiadomo czym. Jestem po zootechnice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie z tym samym się to kojarzy Tupai, technik hodowca koni i mgr inż. od wywożenia gnojowicy ;)( dla nie wtajemniczonych, gnojowozy, to inżynieria ochrony środowiska, jelenie, to leśnicy ... jam jest jeleń ... mam nadzieję tylko, że rogi jeszcze niewielkie ;) )

      Usuń