Z psami.
Na dróżki, ścieżki i w las.
Znów w okolice Siedmicy.
Przegonili nas cholerni quadowcy, którym szczególnie źle życzę więc spacer trwał tylko godzinkę...
Po konwalijkach i konwaliach nadszedł ani śladu |
Idziemy sobie na końskim uwiązie; Ruda lata |
Zmęczony, ale chyba zadowolony. Na łokciach wykwity z castellani pigmentum |
Tablica informacyjna o Rezerwacie nad Groblą- zarośnięta |
Tupaja z goopią miną do aparatu z komórki, plus Garip i Ruda na planie drugim. POZDRAWIAMY! |
nooo ostatnia fotka bomba!!!! świetna fota....
OdpowiedzUsuńa Garip zmordowany ha ha
buziaki :)
ej no nie taka goopia ta mina - przesadzasz :-) choć mogę się mylić bo nie wiem jaka jest ta normalna :-). pozdrowienia i serdeczności
OdpowiedzUsuńGuadowcom na leśnych ścieżkach mówimy zdecydowanie NIE!Psy obłędne:)Co to za rasa, ten olbrzym??? O minie się nie wypowiadam, ale stwierdzam, że jesteś bardzo fotogeniczna:)
OdpowiedzUsuńSory- weszłam na Twój blog o psach- już sobie doczytałam:)
OdpowiedzUsuńQuadów nie znoszę ...
OdpowiedzUsuńTrzeba było wywalić jęzor jak reszta stworów na fotce!Buziaki!
OdpowiedzUsuńTylko godzinke... zdecydowanie za malo!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
judith
Fajnie, że się wypuściłaś do parku ze zwierzakami :), quadowcy to szczególna zaraza, u nas po lesie grasują jeszcze rowerki z silniczkami...
OdpowiedzUsuńMiło Cię zobaczyć :)))
Ale jęzor to Garip ma po byku;)))
OdpowiedzUsuńPatrzę na tę moją fotę z psami i już wiem jak będę wyglądać jako "stara baba" :D
OdpowiedzUsuńKokietujesz Tupajko, oj, kokietujesz :)
OdpowiedzUsuńBuziaki