.

.

czwartek, 21 czerwca 2012

O babie, co ją wszystko w....ia i trochę o pająkach.

No właśnie.
Jest taki jeden dowcip, może niewysokich lotów, ale mnie się swego czasu podobał, a dziś jak nic pasuje do mnie.

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, ciągle jestem wkurwiona, wszyscy mnie wkurwiają, a
najbardziej wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, proszę mi pomoc!
- Czy próbowała Pani w jakiś sposób sie wyciszyć, uspokoić, np. spacery w lesie, parku wśród śpiewu ptaków, spacerując boso po trawie. Kontakt z przyrodą bardzo pomaga...
- E tam,Panie doktorze  - ptaki mnie wkurwiają, bo drą ryje, w trawie
pełno robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie,
przyroda mnie wkurwia!
- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, przy nastrojowej muzyce?
- E tam, Panie doktorze, tego też próbowałam - piana mnie wkurwia, bo
szczypie w oczy, muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej mnie
wkurwia, a te olejki zapachowe, to dopiero wkurwiające, kleją się, lepią,
plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie wkurwiają!
- No dobrze, to może sex. Jak wygląda Pani życie seksualne?"
- Sex !? A co to takiego?
- Nie wie Pani co to sex !? No dobrze, zaraz Pani pokaże, proszę za
parawan.
Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie,
spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety

- Panie doktorze, proszę się zdecydować:?! Wkłada Pan czy wyciąga, bo już mnie pan zaczyna wkurwiać!

I wcale nie chodzi tu o ostatni wers dowcipu, żeby sobie nikt nie myslał...

Dziś mnie wkurza wszystko:

Kicia, która łazi po stołach, włazi na parapet i zrzuca smoczki i butelki z biurka, bezczelnie patrzy na mnie, że niby to w misce kupa ususzona chyba zalega, a nie karma.

Zegar na wieży kościoła paszowickiego, z charkotem i brzęczącym w uszach hałasem bębni swoje godzinki.

Jagoda, z uporem maniaka, usiłująca zmieścić swe cielsko w szczelinie 5 cm- że niby tak miło na sweterkach, w szafeczce poleżeć.

Garip- za to, że rano z Rudą otworzył drzwi do przyszłej kuchni, gdzie po podłodze walają się śmieci z sufitu, ścian, treści drewniane, kurze, części ziemiste i wszelkie inne...
Na wielkich łapach Garipa sporo się wynosi, a że łaził chyba w te i nazad parę razy, to powynosił sporo....
A ja wczoraj tak ładnie podłogi umyłam...

Garip linieje teraz obficie.
Mam wrażenie, że kłaki lecą z niego nawet jak śpi czy myśli.
Z kłaków możnaby materac dla naszych dzieciów wypchać. 

Ruda- też mnie dziś....
Już wiem na pewno dlaczego tak ciężko jej schudnąć...Przyłapałam sukę przy misce Garipa.
Przyroda nie zna i nie lubi próżni. Garip lubi karmę Rudej.
Light....Już wiem, czemu taki chudy i czemu  w karcie oceny sędziowie piszą o jego "zbyt sportowej sylwetce".

Deszcz- że dziś co chwila pada.
Co już się ogarnę z inna robotą, Małą nakarmię i mogłabym z wózkiem wyskoczyć na drogę ku Myśliborzowi- to pada....

Pająki.
Mam lęk atawistyczny przed pająkami.
Może nie wpadam w panikę na widok Pholcusów ....


Wikipedia
Pholcus phalangioides- samica z jajami


ale po prostu mnie ...... .
Mnożą się na potęgę; gdzie nie zajrzę- Pholcus. Pod sufitem- Pholcus, na szafce z ksiażkami- Pholcus, pod umywalką- Pholcus, wszędzie! Ja wiem, lubię zwierzaczki...
Wiem, maniaczką porządków nie jestem...
Wiem, jestem na wsi...
Ale czy mozna przejść do porządku dziennego nad bezczelnie rozpostartą w sieci samicą Pholcusa (i to z kokonem jaj) w bucie, który stał nieużywany dzień???

Swoją drogą...pająki te są ciekawe.
Nazwa polska- nasosznik trzęś, bierze się z tego, że przestraszone pająki wprawiają swoją sieć w rytmiczne drgania, podczas których podskakujący pająk staje się niemal niewidoczny.
Uważany za najbardziej jadowitego pająka Polski. Spokojnie jednak- jego szczękoczułki nie są w stanie przebić ludzkich powłok skórnych.  Zimą, kiedy o pożywienie trudno- staja się kanibalami.
U nas niewiele ich przeżyło w łazience tej zimy,  bowiem woda w kranach zamarzała....
Jak widać jednak, siła imigrantów jest spora, albo takie to chętne do miłosnych igrców, bo już stan populacji odbudowany.
Samce żyją krótko. Po spotkaniu z samicą i po kopulacji z nią, z reguły zostają zjedzone.
Jeśli nie- i tak padają po krótkim czasie.Samice noszą kokony ze sobą, odkładając na czas jedzenia. 

Dobra...Sama jestem matką, to na nią tylko nawrzeszczałam. Poszla....nie wiem gdzie znów ja znajdę.
Z dwojga złego lepsza ona niż....

Tegenaria atrica czyli kątnik domowy większy

Taki "kątniczek" siedział sobie w naszej umywalce. Nie byłam w stanie nawet sie do niej zblizyć...

Samice są większe od samców. Pająki te  budują sieci łowne w kątach pomieszczeń lub odpowiednim do tego miejscu, mniej lub bardziej trójkątne sieci średnicy do 50 cm, zawsze jednak uchodzące do lejka, w którym przebywają pająki.
 Dorosłe samce spotykane od wiosny do grudnia, samice cały rok. Od pełni wiosny (maj/czerwiec) oszalałe z miłości samce poszukują samic, często wtedy zapuszczając się do miejsc, z których nie mogą się wydostać- ku naszej wątpliwej uciesze są to często umywalki i wanny.
Kątnik bywa agresywny -  ukąszenie może być bolesne, jad nie jest niebezpieczny- tak piszą arachnolodzy...

Ja tam nie przepadam za tymi przyjemniaczkami i wolałabym ich nie oglądać w swoim domu.
Wiem jednak, że  spotkanie wcześniej czy później mnie nie minie. Wielka, zakończona lejkiem pajęczyna znajduje się koło miski Garipa.
Mam tylko nadzieję, ze nie będę musiała szarpać się z pająkiem o miskę psa...

W dzieciństwie- jako że byłam chuda, straszono mnie mówiąc- "jedz, bo cię pająk za obraz wciągnie!".
Było w tym coś przerażającego...Nawet nie zastanowił mnie fakt, że w domu nie było tak dużego obrazu, za którym mogłabym się zmieścić...

8 komentarzy:

  1. Hej, każdy ma chyba taki dzień co go nawet własne myśli wk.... :)
    U nas już któryś dzień leje, leje i leje.
    Taka pogoda nie sprzyja dobrej atmosferze, tym bardziej, że gro obowiązków trzeba wykonać przelatując pod kroplami deszczu :(
    Wiesz, czytjąc o tych wszystkich robalach, to jestem szczęśliwa, że nie mam zielonego pojęcia co "potrafią". Jak mi wejdzie w drogę ... to po prostu ginie, hm, pożyteczne pewnie wtedy też. Ale musi mi już nieżle się panoszyć :)
    Latające kłaki ... skąd ja to znam ... najgorzej z buzi wyciągać jak się np. do kubka przyczepiły :)))
    Ale wszystko minie, malutka podrośnie, psy pogubią wszystko, kocury będą dobre dla swej pani .... i zaświeci słoneczko.
    Przecież pierwszy dzień lata mamy dzisiaj, no ale dzień będzie coraz krótszy :(
    Dosyć, jutro musi być lepiej :)
    Kiedyć pisałam o ziołach, o herbatkach.
    Mnie interesowałaby taka, nie tam na coś, tylko tak ...chce mi się pić to sobie zaparzę.
    W ogrodzie mam - porzeczki czarne, brzozy (słyszałam, że suszone liście nadają się do parzenia i picia), czarny bez, pokrzywy, piołun, mietę, macierzankę,lawendę ... i pewnie jeszcze masę innych chwastów ( tylko ich nie znam)
    Czy z tego można coś wykombinować, zawsze mogę też coś dozbierać.
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  2. Pająki lubię. W przeciwieństwie do Lepszej Połowy, której też nie wiedzieć czemu przeszkadzają...

    Za to po podróży do Warszawy i z powrotem samochodem w tym lepkim zaduchu - doskonale Cię rozumiem, bo wkurwia mnie własna skóra - mokra i śmierdząca. I kąpiel nie pomaga - chyba, żeby się do koni przenieść, pod wiatę, tam trochę chłodniej i przewiewniej...

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, a już myślałam, że tylko ja tak mam ostatnio. Bo wszystko mnie wk.... Koty łażące po klawiaturze i domagające się wyjścia na deszcz, a za minutę jęczące za szybą i domagające się wejścia z deszczu. I ślady ubłoconych łapek mnie wk..., i psy, które ciągle jojczą i chcą na spacer, a leje, i gotowanie obiadów codziennie, a przeciez dzieci małych nie ma, to po co? I to mnie wk...bo jak nie ma obiadu to Ciocia marudzi, i brak asertywności u mnie mnie wk..., a jak wykaże asertywność to też mam wk..., bo taka wredna jestem. I konieczność wycięcia lipy mnie okropnie wk... i w ogóle. I pająki też, bo co nie poodkurzam to znowu ich pełno! I droga rozmoknięta. A najgorzej mnie wk, to, że ciągle taka wk...iona chodzę!
    Ale się wyżaliłam. No!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Blech. Pająki mi nie przeszkadzają, dopóki są daleko ode mnie;)
    A czy kicia kupy w misce nie ma to wcale nie jest pewne... Jakby było dobre to by od razu jadły ;) A kto wie co do tych karm dodają :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ja się tez panicznie boję pająków to juz chyba arachnofobia....tez mieszkam na wsi a one tutaj sa wszędzie, czasami musze się ich pozbyc ale .....kurde na sama mysl mam juz gesią skórkę.... Twoich zdjęć nie ogladałam bo nie moge....
    że tez nie ma na to jakiegos skutecznego sposobu...

    a dowcip super zaraz sprzedam mężowi ...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie, nie boję się pająków; wynoszę je z kątów, bo dom całe lato otwarty do ogrodu i wchodzi do domu, co tylko chce; obce koty, żaby wskakują z tarasu, jakieś żuki, ćmy, motyle, pszczoły, osy, to co widzę; takie kątniki też bywają, wynoszę je w garści, potrząsając nią, żeby nie zdążył mnie przypadkiem uciąć, wynoszę, bo mówią, że "szczęśliwa chałupa, gdzie pająków kupa"; serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kątnik chyba ukąsił JEGO parę dni temu i do dziś ma dwa ślady obok siebie. Mi też mówili o tym wciąganiu przez pająki za obraz... też się ich boję. Brrr.....

    OdpowiedzUsuń
  8. Pholcus potrafi zeżreć kątnika:) Ja walczę z arachnofobią przyglądając się pająkom. Kiedyś darłam się na sam ich widok, teraz dopiero jak po mnie łażą, a jak są małe (te co w krzewinkach jagód siedzą), to w ogóle nie wrzeszczę, nawet jak łażą:) Czytałam o tym, ile pająków człowiek zje w czasie swego życia...przez sen. Sporo ich było... Co do ciężkich dni, to przychodzą falami, i sama nie wiem po co i o co się wkurzam, ale się wkurzam i po prostu musi przejść. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń