.

.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Trochę słońca...

Jak to mawiają- po burzy- słońce.

U mnie też się nieco rozchmurzyło, aczkolwiek fizis w stanie opłakanym.
Wypełzłam dziś na chwilę na nasze podwórko, rzucić okiem co, gdzie i jak...Przywitały mnie raźne promyki słońca, z nieba obleczonego pięknymi chmurami...Temperatura przyjazna- 14 stopni, lekki wietrzyk.

Oczywiście po większej części podwórka chodzi się niemal jak po ple (taki kożuszek z roślin torfowiskowych) , nie wiem kiedy je zdrenujemy....
Gdzieniegdzie nawet niebo odbija się w kałużach...W miejscach z mniejszą ilością wody wybujały mniszki, z których pożytek zbierają pszczoły i jedyne, jak dotąd widziane przeze mnie tej wiosny - rusałki pawiki. Z wielonogów, niestrudzone pająki z rodziny pogońcowatych.

Od niespełna tygodnia dzielimy nasze podwórze z dymówkami, które powróciły do nas.
Mam nadzieję, że i w tym roku uda im się wyprowadzić lęgi. Asani już co prawda nie ma (zasadzała się na ptaki przy oknie, zołza jedna) wiec jakby bezpieczniej, ale... Jest Jagoda...


Nie wiadomo jeszcze jakim talentem myśliwskim będzie operować Lilith


 no i jest cała ferajna kotów sąsiadów....
Jak dorwę jakiego co mi ptaka zabił- uduszę!

A co przy domu?
Wiosna wyfiołkowana w szafirki
Jasnota chowa się w pokrzywach

Uparte, pełne zdrowotnych składników mniszki lekarskie wystawiają łebki do słońca....

Kwitną tulipany....
Śliwy obsypały się kwieciem...

Urokliwie....
A ja sobie myślę- i tak myślę- z małymi przerwami oczywiście, że gdyby tylko zaistniała ku temu możliwość (głównie poparta finansami, niestety), to z miłą chęcią pozostałabym w domu.

Miałabym wreszcie czas chałupę do porządku doprowadzić, zacząć ją upiększać wedle naszego gustu, posiąść szpadel, widły, grabie i ruszyć w grządki.
Ziemia żyzna, odleżana, aż prosi się, żeby ja uprawiać....

Byłyby kury, koza...Psiska szczęśliwsze....
Dzieciaki z mamą, a nie w żłobkach czy u dziadków...(kochają i serce by oddali za Młodego,ale...)

Myślę, i to całkiem szczerze, że byłabym wtedy szczęśliwa.





6 komentarzy:

  1. To byłybyśmy szczęśliwe w tej samej sytuacji...
    Pięknie już u Was... U nas jeszcze długo zanim zakwitną drzewa, ale i północ ma swoje uroki.

    Wasza Lilith zupełnie jak nasza Wiedźma, a Wiedźma lubi ptaki przynieść, a jak założymy jej dzwoneczek to sobie raz dwa zdejmie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech ...Tupajo moja ... Szczerze, to mnie tym zaskoczyłaś nieco, kilka dni też wspominając, że się kurę z przyjemnością zamienisz ...

    Nie o tym myślałem, hahahahahaha ....

    Cóż ... szukam pracy, za jakieś ... phi ... wystarczy na początek 7000 netto. Kurcze, kiedyś tyle zarabiałem więcej ... Co było, to se ne wrati ... Nie wchodzi się drugi raz do tej samej wody w rzece ...

    I dużo i nie dużo ... Jak dla mnie ... wciąż nie dużo, ale by wystarczyło. Skromnie, biorąc pod uwagę potrzeby materiałowe domu, ale co tam. Na życie by było, Teraz na remont też coś co miesiąc odkładamy, więc z tego więcej by się nawet odłożyło. Jakoś powoli, to tu fucha, to tam fucha i dałoby się remontować.

    TYLE TYLKO, że to Twój chwilowy stan. Pewnie z pół roku z tymi kozami, kurami, kotami i psami byś wytrzymała ... a potem ... Rany boskie, nawet nie wiem, jak miałbym ten tajfun opanować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ładnie... słomiany zapał, znaczy się?...Jakbym miała spokój z robotą 50 km od domu i powroty po 18stej, to by się żyło, jak na wsi przystało. Zwierz w stajence i kurniku, a i dom by hulał...No ale...Chwilowy stan?...hmmm...Lepiej już pójdę spać...

      Usuń
  3. Aaaa .... w tym roku będziem mieli pierwszy zbiór wisienek z drzewka "mymi ręcami" posadzonego ;)

    Będą też już własne borówki, porzeczki, agrest i maliny z mojego nasadzenia. Maliny będą też po poprzednikach ... Choć są w miejscu, z którego muszę je wyplenić ...

    Tatko mój miał plantację malin, nie dużą, ale wiem, co to za zaraza ... jak się chce ją usunąć ... Odrosty korzeniowe ... straszna rzecz przez kilka lat ...

    Tak, jak i te odrastające od dwóch lat czereśniowe pędy ... z korzeni wyrżniętej wielgachnej czereśni ... I to w promieniu około 15 metrów od pniaka ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze jest coś za coś.Jedno jest pewne każdy ma wybór ,w dzisiejszym świecie między pieniędzmi a ŻYCIEM . Podpowiemy Ci jako "już mocno starsi ludzie" lepiej być jak mieć :)na podstawie własnego doświadczenia to mówimy.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ masz piękne kociaki:) Tulipany, które tak kocham, na działce teściowej niestety w tym roku wymarzły :( ale wiśnia kwitnie bardzo obficie :)

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń