Dziś nie o kwiatkach, ziółkach czy mydełkach.Ani nawet o owadach....
Wiele już widziałam, słyszałam także.
Ten kwiat jednak mnie pokonał. A znaleziony został u Absorberki w podręczniku do języka polskiego.
Temat pochodzenia nazwisk. Bardzo ciekawy, można by gadać i gadać, ale tutaj- chyba lepiej pomilczeć. Przynajmniej przez chwilę.
To, że społeczeństwo idiocieje, na stanowisku głównodowodzącego ministerstwem głupoty- profesor z odwłoka- to już wiemy. Teoretycznie.
Czas na praktykę.
Czas na praktykę.
Nie słucham disco polo.
Absorbery miały okazję dotknąć uchem tematu jeszcze w przedszkolu, gdzie - mimo, że ogólnie fajnie- ale na Dzień Rodziny poleciała ruda z zielonymi oczami czy też włosiem, a w pierwszej podstawowej dzieciaki przynosiły- niczym kupę na butach, słowa piosenki o polewaniu szampanem.
Absorbery miały okazję dotknąć uchem tematu jeszcze w przedszkolu, gdzie - mimo, że ogólnie fajnie- ale na Dzień Rodziny poleciała ruda z zielonymi oczami czy też włosiem, a w pierwszej podstawowej dzieciaki przynosiły- niczym kupę na butach, słowa piosenki o polewaniu szampanem.
Przełknęłam to, tłumaczyłam dzieciom, że to niskie loty i chłam, choć podkład i rytm pobudza do skoków i pląsów dzieci jak i prosty lud....
Cóż. Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale zaraz, zaraz!
Nie w szkole.
Cóż. Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale zaraz, zaraz!
Nie w szkole.
Nerw, nie tylko trójdzielny mnie bierze, kiedy widzę takie zadanie jak u Młodej.
Czemu akurat ten kloc, Krawczyk też lotów wysokich nie zaliczał, ale uszanuję, przez wzgląd na miłe wspomnienia ze studniówki, gdzie i przy nim człowiek - tak dla jaj- się bawił.
Nikt jednak nie uczył o Krzysiu w szkole. Nie był on tematem rozkmin polonistycznych.
Czemu akurat ten kloc, Krawczyk też lotów wysokich nie zaliczał, ale uszanuję, przez wzgląd na miłe wspomnienia ze studniówki, gdzie i przy nim człowiek - tak dla jaj- się bawił.
Nikt jednak nie uczył o Krzysiu w szkole. Nie był on tematem rozkmin polonistycznych.
Wśród nazwisk, w ćwiczeniu mamy też Wysockiego. I w sumie mogłabym z czystym sumieniem zaliczyć go do kategorii, którą tfu!rca podręcznika zarezerwował dla Martyniuka i Krawczyka.
Może młodsi nie wiedzą, ale moje pokolenie i starsi- bardzo dobrze.
I wcale nie wstyd, że Rosjanin. Bo teraz wszyscy Rosjanie to uje przecież. I Czechow, i Fiodor. Wysocki też.
Może młodsi nie wiedzą, ale moje pokolenie i starsi- bardzo dobrze.
I wcale nie wstyd, że Rosjanin. Bo teraz wszyscy Rosjanie to uje przecież. I Czechow, i Fiodor. Wysocki też.
A Zenek jest swój, swój chłop i tak zrozumiale śpiewa. I prosto, tak w serce, rzekłby amator tego typu wytworków. I dobrze, niech taki sobie słucha. Tylko ja oczekuję od szkoły czegoś więcej.
Choć może nie powinnam, bo widzę co u Absorberów się wyprawia.
Równanie do dołu, czas poświęcany nie tym, którym trzeba.
Bądź głupi, nie myśl- takich potrzeba rządzącym.
A to- na podsumowanie.
Choć może nie powinnam, bo widzę co u Absorberów się wyprawia.
Równanie do dołu, czas poświęcany nie tym, którym trzeba.
Bądź głupi, nie myśl- takich potrzeba rządzącym.
A to- na podsumowanie.
Piosenka Big Cyc jest w punkt do zobrazowania tej pracy i tego, co dzieje się w szkole. Przykre to, bo nas uczono, że trzeba piąć się do góry, a nie równać do dołu.
OdpowiedzUsuńPo raz nie wiem który cieszę się, że mam (od dawna!) dorosłe dzieci i że nie mam wnuków, bo musiałyby chodzić do takiej szkoły.
OdpowiedzUsuń