.

.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Na leniucha

...bo po co pisać.
Się widzi, że leniwy poniedziałek :)

Święto Mokoszy zobowiązuje- był spacerek ziołowy, swój bez, swój rumianek.
Pomidory- już trzeba przerabiać.

Mój ulubiony napój- napar ze świeżego krwawnika; na upał, ale głównie na połowę cyklu i na czas okresu-
mega rozluźnienie kobiecych spięć ;)

Pomidorki koktajlowe w oczekiwaniu na słokowanie z bazylią

Ponieważ się  skończył- mus zrobić nowy. "Dezodorant" na bazie octu jabłkowego i ziół

Dziefczynki i Titolong pałaszują...naleśniki :)

Perliczki :)

Coli


Aksamitnie....

...i kolczaście; ostrożeń lancetowaty

:)

Mam wreszcie okienko w rębałku (made in mój Tato)

Wczoraj obejrzałam film Małgorzaty Szumowskiej : "Ciało". Z fenomenalnym, jak zwykle Gajosem i równie świetną Mają Ostaszewską. Polecam, jeśli ktoś jeszcze nie widział.
Na polu "wariactwa" z duchami, utwierdzam się w przekonaniu, że On jest obok i pomaga mi swoją psią odwagą w trudnych chwilach. 
Wiem, że tu jesteś z nami, Garipu....!

Z Gariopem, 2014 r.

Postowi klimatu nadał Chris Botti.

12 komentarzy:

  1. Hm, perliczki?
    No to za cicho to już raczej nie będzie....
    Ale za to bywają czujniejsze niż pies..

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuć ten leniwy poniedziałek na zdjęciach :-))
    Też miałam leniwy, czasami tak trzeba...
    Zioła, ziółka, same dobroci...:-)
    A Garip niech będzie obecny chociaż duchem...

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie pewnie i tak jakiś zły duszek nie wpuści z komentarzem jak zwykle. Gdyby jednak wpuścił, to pozdrawiam serdecznie. Jak się robi ten dezodorant?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzuca Cię w niezmoderowane; dopiero jak wejdę w ustawienia to widzę Twoje komentarze...Ocet jabłkowy doprowadzasz do wrzenia (nie gotujesz) i wrzucasz garść świeżych ziół, przykrywasz i sobie stygnie. Ja daję zawsze aseptyczną szałwię, do tego mięta, melisa, czasem macierzanka lub nagietek. Z reguły robię ok. 150 ml (taka butelka po syropie).

      Usuń
    2. Też miałam zapytać, bo póki co, to się samym octem deodorowałam ;)
      Choć mówią, że nie ma to jak wrazić pod pachę trochę aluminium!

      Usuń
  4. Dawno mnie u Ciebie nie było, a tu ziółka, kwiatki, pomidorki ... chaziajka pełną gębą :)
    I przepis na dezodorant - dzięki, fajnie :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładne okienko i widok na mikrolotnisko.
    A perliczki jedzą kuskusa?
    Ja bym zjadła perliczki w kuskusie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje są na jagłach :)
      Wiesz, kto sie dowiedział to mi mówi, że pyszne mięso mają. A ja, "durna" znów jeść ich nie zamierzam :)

      Usuń
  6. fajnie popatrzeć na to co ktoś robi a czego niekoniecznie ja umiem robić
    pozdrawiam Tupajko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie zastanawiam się czy nie jest już za późno na zbiory krwawnika i dziurawca?bo w pon/wtorek wracam do Ruderii posuszyłabym sobie coś.Póki co-suszę szałwię i kobylak (kobyli szczaw-na biegunki).Perliczki są lubiane przez kury? pamiętam z dzieciństwa,że np. kury liliputki były tępione przez zwykle kury (bo inne, czyli pewnie obce)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krwawnik zbieram jeszcze, bo mam nowe rośliny w innych miejscach. Z dziurawcem, hmm, najlepiej jak jest kwitnący, pączki też jeszcze są, listki zielone. W górach późniejsza wegetacja więc nie wiem jak wygląda.
      Perliczki- zobaczymy; podobno perliki bywają agresywne wobec kogutów, ale nie zawsze.

      Usuń