.

.

środa, 3 sierpnia 2022

Herbatka ziołowa fermentowana- post dedykowany

Och, jakże ja lubię jeśli mnie ktoś do czegoś czasem zmobilizuje. Sama, daje radę, ale jak kto jeszcze prztyknie - to lepiej lecę.
O czym mowa? O fermentowaniu liści na herbatę.
Agniecha spytała w komentarzu, a ja mam chwilkę, to się tu zająknę.

O herbatach aż tak wiele nie wiem, bo kiedyś pijałam, ale teraz rzadziej. W młodości, no, powiedzmy we wczesnej młodości, hre hre, piłam zawsze liściastą. Tak, o innej w domu nikt nie chciał słyszeć. Żadne tam bobki czy granulki. Owszem, był czas Śliptona, ale przeminął. Z resztą potem, gdzieś w okolicach połowy studiów, zaczęłam pić kawę.

Prócz znanych Asamów, Junanów, lubiłam szczególnie z zapachem bergamotki czyli sławetne earl grey. I tak mi zostało. Herbat gorzkich nie pijam. Zdecydowanie mam po nich odruch wymiotny. Może dlatego, że zaparzane i pite były po zatruciach pokarmowych.

Teraz łączę earl greya z jednym z moich ulubionych ajuwerdyjskich ziół- bazylią świętą zw. tulasi. Bardzo mi ten napar pasuje, relaksuje mnie, a przy tym jest dla mnie bardzo smaczny. Koniecznie, po lekkim przestudzeniu miód od pszczół mężowskich. 

Ale- do brzegu.

Jeśli chodzi o bergenię, to zawsze mawiałam na nią kapusta. Nie mogłam zapamiętać jej nazwy...
W Tupajowisku rosła na skalniaku, tu, w Nowym, jest zastana. Przy okazji próby przypomnienia sobie jej nazwy i poszukiwań w Internecie, trafiłam na wpis na stronie Inez Herbisess, gdzie pisze ona o roślinie i herbacie z niej.
 

 Tutaj sobie poczytacie, jeśli kto chce więcej. Dla mnie przydatny był przepis jak sobie z tymi liśćmi poradzić, bo zwykle jedynie suszę liście, kwiaty lub całe ziele do naparów. 

Wielkim plusem tej rośliny są jej właściwości lecznicze-
bergenia zawiera pektyny polisacharydowe o właściwościach immunostymulujących, aktywuje gojenie wrzodów żołądka i dwunastnicy, działa uspokajająco, ma działanie przeciwzapalne. Odkaża przewód pokarmowy i drogi moczowe, hamując rozwój bakterii i grzybów. Zawiera garbniki o działaniu ściągającym, przeciwzapalnym i przeciwkrwotocznym. Wzmaga wydzielanie moczu, zawiera flawonoidy i fenolokwasy
H. Różański luskiewnik.pl


Smak też zapowiadał się ciekawie więc zadziałałam. 

Zebrane liście

Za chwilę będzie się działo...

Potłuczone, zwałkowane wałkiem liście, zwijamy

Liście wyjęte ze słoja po 4 dniach- suszymy

Wysuszone na amen liście

Gotowy susz


Jak widać dokumentację foto miałam więc gdzieś w zamyśle był post o tym, ale dzięki Aga za zdopingowania, dzięki Mieszko za sen i możliwość poklikania!

W fermentacji liści raczkuję dopiero. Masa info w Internetni, ludzie fermentuj wszystko chyba. Ja póki co- liście malin, bzu, a teraz cudownej, niedocenianej przez większość żółtlicy drobnokwiatowej. O niej chyba też odrębny wpis by się należał...

Liście do takiej herbaty należy pognieść, włożyć do słoika wypchanego do maksymalnej objętości i odstawić w ciepłe miejsce na parę dni. Te bardziej wilgotne warto przed zasłoikowaniem na  parę godzin zostawić na wierzchu.
 

Kiedy gotowe? Ano jak liście ściemnieją.Wtedy rozkładamy pojedynczą warstwą i suszymy.
Na jednej ze stron o malinie autorka pisała, że zrobiła ją w  tydzień- ja czekałam 10 dni na ściemnienie. Pierwsza mi spleśniała.  Wszystko zależy od rośliny. Czy ma dużo wody, czy włochata czy nie.
Ja czekam w spokoju, ale niektórzy wstawiają do piekarnika. Cóż, dla mnie to strata energii więc później pitolenie o zdrowotności i nazywaniem jej -eko- jawi się tu potężnym nadużyciem.

Czy warto bawić się w fermentowanie?
Z zeszłego roku mam fermentowany kurdybanek i jest cudny. Z resztą, uwielbiam te ziele pod każdą postacią. Sałatek, naparów ze świeżych roślin, suszu oraz intrakt. 

Próbujcie, warto!

5 komentarzy:

  1. Dużo zabawy, ale temat ciekawy😀
    Najchetniej sprobowalabym, wtedy moze zdecydowalabym sie na wykonanie.Herbaty pijam w okresie zimnym, teraz woda górą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja do tej pory pijam herbatę liściastą, taka mieszankę różnych herbat: Assam, Madras, Ceylon, Yunan, Earl Grey, i do tego jakaś granulowana, najczęściej Indyjska, zależy na co trafię. Mieszam to wszystko i wrzucam do dużej puszki. Co jakiś czas przesypuję trochę do małego słoiczka, żeby puszki nie otwierać zbyt często. Pijam mocną i niemal gorzką, siostra się śmieje, że niepotrzebnie słodzę, ona w mojej herbacie w ogóle nie czuje cukru, ale to nieprawda, czuć go :) Własnych herbat nigdy nie robiłam, miałabym trudności ze zdobyciem surowca. Ziołowe i owocowe po prostu kupuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam bergenię, ale na razie malutko. Nie przyszło mi na myśl, że ona jest lecznicza. bardziej skojarzyła mi się z czymś trującym. Zastanowię się nad tą fermentacją. Na razie to raczej suszyłam na gazetach i tez było:) Melisa, mięta:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie wczytam się w temat ale to jutro, dzisiaj zajrzałam zostawić pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń