Im bardziej dzikie, nieoswojone- tym lepiej.
Od dłuższego czasu staram się żyć obok, z nimi, uprawiamy sobie, ale dajemy żyć innym, a mnie cieszą kiedy rozbuchają zielonością, kiedy jest różnorodnie.
Lubię, kiedy jest spontanicznie, bo od nich tego mogę się uczyć.
Lubię, kiedy jest wargowo- bo rośliny z rodziny tej lubię bardzo.
Nie jestem zaborcza. Oddaję im sporo miejsca. Dla innych.
Zielonych i tych z hemolimfą.
Sporo roślin wyrosło w tym sezonie z przezimowanych nasion. A że musieliśmy oddać część zaopiekowanej przez nas powierzchni to w posadzonych tam ziemniakach czy wkoło pojawiają się ogóreczniki, ostropesty, nasturcje...
|
Takie śliczne psianki....
|
|
A to tylko ....Solanum tuberosum
|
|
Kolejny amant w ukryciu, trafił się nie na moim gruncie- wraz ziemią, zostawili, na razie. Ogórecznik.
|
|
Uśmiecham się pod nosem, bo u zarządzających, hehe, na klombie, zadomowił się ostropest. Aż dziw, że nie wyrwali. Wyrwą jak przekwitnie. Wszystko co brzydkie- ma zniknąć.
|
|
Kucając- nie na siku, w truskawkach
|
|
Bylica piołun. Była w powiecie chojnowskim, potem jaworskim a teraz lubańskim
|
|
Problematyczny klomb. Niemal całą część dnia w słońcu. Wysuszony maksymalnie. Daje radę ruta i piołun, gorzej z szałwią, bo nie lubi ruty....
|
|
Wzięło i porosło....
|
|
Truskawka wisząca. Hmmm, jest stojąca i ma parę różowych kwiatków
|
|
Trędownik bulwiasty ma u mnie dobrze. I około 1.60 m....
|
|
Ku mojej uciesze naparstnica okazała się purpurową, a nie żółtą
|
|
Hyzop, kuklik zwyczajny, są i dwie szanty i szałwia
|
I tak właśnie mamy przy domu. Były róże- których nie czuję, nie są moimi roślinami, starce- te srebrne i orliki plus dzwonki. Orliki lubię, nawet wysiałam, są i ładne i trzmielowe, dzwonki też serducho radują. A jednak posiałam... swoje. I tak trędownik bulwiasty wygania różę, która marnieje w oczach, szałwia w kolanach trędownika sobie radzi, nachuchałam na naparstnice - i została ze mną, posadziłam szantę, mam dwa hyzopy. Wkleiłam też malwę, ale mało na to wszystko miejsca. Zobaczymy. Pewnie natura znów zrobi przetasowanie i będzie... co ma być.
No chyba, że wejdą Dziefczynki i przeorają. Przeorysze jedne.
Fajnie, tak dziko. A solanum tuberosum dorodne. Stonki nie ma?
OdpowiedzUsuńDzięki. Stonka zbierana na bieżąco.
UsuńWszystko cieszy, dopóki nie zacznie zagłuszać innych. I to jest główny powód "przeorania". Jak nie "zabija", zostaje:)
OdpowiedzUsuńOrliki bardzo lubię, naparstnice też. Te ostanie nie lubią naszego ogrodu i już nawet nie próbuję.
Och, nie, tu przeoranie miało na celu powrót do tradycyjnej uprawy. Ja działam bardziej na zasadzie ogrodu naturalnego, no dig, a właściciele mają konserwatywne podejście....
UsuńKocham zieleń i życie wśród niej. Otaczająca nas natura jest pełna inpiracji. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńTak, rośliny dają nam spokój i zdrowie. Pozdrawiam również
Usuńo widzisz jakie bogactwo u Ciebie...U mnie w tym roku piękne dziewanny...
OdpowiedzUsuńW Tupajowisku miałam dziewanny. Tu na razie nie, ale za jakiś czas kto wie....!
UsuńRóże może masz nie takowe jak cza, to swobodne i nieprzecywilizowane nasadzenia wiec może róże też dzikawe, gatunki a nie hybrydowe wypasy. Multiflora prawie zawsze daje radę, kwitnie tylko raz ale za to jak.
OdpowiedzUsuńJa z róż to tylko dzikie róże lubię i tę, z której babcia robiła dżemik. Taka różowa, pnąca. Zapach obłędny. Może sobie kiedy sprawię.
UsuńZa trędownikiem bulwiastym nie przepadam - śmierdzi mi.
OdpowiedzUsuńAle on jakiś wytrwały jest i odrasta w jednym miejscu. Więc nastał rozejm. Ja go nie wyrywam, a on rośnie tylko tam.
Przyjemny bałagan roślinny masz.
No pachnący to on nie jest, ale moc zdrowia!
UsuńPrzyjemnie słyszeć, że komuś bałagan sie podoba. Pozdrówki!