.

.

niedziela, 7 lipca 2019

Malowanki pszczółkowe i ziołowy zawrót głowy


Dziś dopełniłyśmy z Absorberką malunków na nadstawkach ulowych oraz na "lądowiskach".
Nasz Pszczelarz zlecenie dał, co wykonałyśmy z wielką radością. 

Miały być kolory niebieski (tu akurat zakupiony akryl indygo) i żółta, ale my, artystki :):) nie mogłyśmy dać zapiąć się w szelki tudzież inne kiełzno więc poszły też inne kolory.
Oczywiście lubiane przez pszczoły, ale i przez nas ;)








A cóż w Tupajowisku?
Ano troszkę ziołobrania, bo kwitnie masa moich ulubionych ziół, bez których nie mogę się obejść.
Część zbieram na spacerach, część mam u siebie.



Najbardziej upierdliwe i najmniej lubiane przeze mnie- zamykanie suszu w słoiki...

Masza też ma odpowiedni wyraz pyska...;) 

Lebiodka, hyzop, dziurawiec i rumianek, w durszlaku- liście malin

Kolorowo i zbuntowanie

Dziurawiec

Skalniak drugi- zdominowany szałwią i lebiodką; niedobitki lawendy też i średnio lubiane filcowate cóś

Takie hybrydy- tylko u mnie- liliowiec bzowo-jesionowaty ;) 

Gąszcze ziołowe

Mierznica czarna i winorośl

Lebiodki pod wierzbą

Mała enklawa pod jesionami. W tym roku coś kwitnie.
W zeszłym - było mizernie (brak wody) 

Krwawnik

Wierzba, a pod nią trędownik bulwiasty i krwiściąg lekarski

W tym roku wszystko co mogę podporządkowuje potrzebom Innych.
Tu- koniczyna biała.

Z powodu braku czasu na uprawy, w ogrodzie bardziej chaszczowato, ale i zielnie. Więcej ptaków niż w roku ubiegłym. Mamy zaganiacza, gniazdowe kapturki, makolągwy i- jak co roku- pleszki i dymówki.
Posiłek znajdą tu trzmiele i pszczoły.  Motyle także.
Mamy też jeża.

Poidła dwa, w tym dla owadów ( z kamykami w środku).

Szczęście tym większe, gdy można się nim dzielić z innymi. 
Nie tylko ludźmi. 
Dla nas to czasem "zbytek", a dla nich życie.

Dzikie ogrody i przestrzenie zawojowuję serca Niektórych. Oby jak największa liczba ludzi dała się przeciągnąć na Dobrą Zieloną Stronę Mocy.
W nas jest nadzieja.

Dobrego dnia!


5 komentarzy:

  1. Niech więc owi Niektórzy mnożą się jak chwasty i inne chaszcze w moim ogrodzie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Te kolory ulowe to przecież zgodne z zamówieniem. Niebiewski indygo jest? - jest, żółcisty jest? - jest. No i kwiatki są żeby ulowi było milej! :-) Co do chwastów, chwast to po prostu dawna nazwa rośliny zielnej. Jej pejoratywne zabarwienie to dość późna sprawa.;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie tez dzikawo, musze jednak troche ukrocac zapedy niektorych roslinek, ogrodek maly :)
    Ale troche owadow i ptaszkow mam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach jak cudownie :)
    Znajomości zielarstwa zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też w tym roku przez brak czasu natura wygrywa z kontrolowanymi uprawami...na krwawnik, rumianek, wrotycz i inne lebiodki nie narzekam, ale co do perzu mam MOCNO mieszane uczucia 🤨

    OdpowiedzUsuń