.

.

niedziela, 30 kwietnia 2017

Gajowce, dąbrówki i nowe życie

Choć chłodny powiew nadal trzyma, pączki pomału puszczają. 
Da się podjeść lipę (jak sałata), grab (lekko kwaskowaty), pokrzywić się przy jesionie.
Z Absorberami poszłam na gajowca, bo nie dość, że dla kobiecych spraw to i ogólnie na schorzenia z autoagresją- w tym gościec i problemy ze stawami. 
Ogólnie- bardzo pomocne zioło, a ponieważ szybko przemija, musiałam się śpieszyć. 


Wczesna wiosna to także czas dąbrówek.
Bardzo ładna i solidna roślinka. Aseptyczna, pomocna w leczeniu schorzeń skórnych, wzmacniająca włosy, a także wspierająca układ oddechowy, moczowy, pokarmowy. Nie wiem czy jest coś, na co nie pomaga ;)



Prócz świeżych listków, podżerałam z Absorberem czosnaczka


A w zasięgu wzroku kwitną groszki i miodunki



Jak na Hausfraua przystało, po powrocie obiadek, a zaraz potem przetwórstwo. 
Część do suszenia, część - intrakt (gorący wyciąg alkoholowy). 
Zioła mogłabym oglądać, zbierać, przetwarzać godzinami...Satysfakcja gwarantowana.

Do roślin, które dołączyły tego sezonu do fitocenozy Tupajowiska to czosnaczek właśnie. 
Na razie jeden, ale może mu się spodoba.

Wiosna nie rozpieszcza, ale nowe życie nie ogląda się na to i Coli i Titolong doczekali się potomka (lub potomkini). Po pewnych wahaniach moich co robić (były podłożone jajka kurek towarówek)- czy kurczaka do domu, czy z Coli- czy osobno, wybrała natura. 
Kwoczka zlazła z jajek, zajęła się Popiołkiem. Jajka niestety przemarzły. 




Do stada dziefczynek dołączyły 4 remontowe kureczki. 
Miały być czarne i białe. 
Z czarnych zostały tylko ogonki; są czerwone niestety.
Zmieniłam dostawcę kur i sama pofatygowałam się po nie. 
Niestety nie były to miłe wrażenia. 
Przeważa przedmiotowy stosunek, ładowanie w wory i komentowanie, kiedy łeb urżną, bo spadnie nieśność.

4 dziewczynom się udało....
Jak wszystkie- mają u mnie dom do naturalnej śmierci.



13 komentarzy:

  1. Zupelnie nie znam sie na ziolach. Zreszta czy ja jestem koza, zeby trawe zrec? :))

    OdpowiedzUsuń
  2. To co ty nazywasz gajowiec, dla mnie wygladalo ak jasnota. Az do Wiki zajrzalam i sie doksztalcilam :)
    Czosnaczek znam, ale mial u nas jakas inna nazwe, nie pamietam jaka :( Tez sie doksztalcilam :)
    Dziekuje!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie czytałam o właściwościach gajowca czy dąbrówki; muszę to obowiązkowo zrobić... też zabieram się w tym tygodniu za zbieranie ziół
    kureczki fajniutkie; podziwiam bo nie mam u siebie
    pozdrawiam Kalinko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja oczywiście skupiłam się na kurze i slodkim kurczaczku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to jak najbardziej normalna i wskazana reakcja :)

      Usuń
  5. Jesteś dla mnie specem od ziółek. Co sądzisz o podagryczniku? Rośnie ci go u mnie cała masa i nie jestem w stanie go wyplenić, więc trza się zaprzyjaźnić;) Znajoma cierpi na podagre właśnie. Myślisz, że to ekspansywne zioło jakoś może jej ulżyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Podagrycznik to cudo- a jakie zajadłe, nie? ;) Tak, jak najbardziej. Na świeżo w sałatkach można. Inne zioła jeszcze - jak sie ogarnę po majówce, napiszę priv przez FB.

      Usuń
    2. Fajnie. To czekam grzecznie ;)

      Usuń
  6. to zielone z białymi kfiatkami to jak dla mnie jasnota biała. a ja wybieram się na pokrzywy, klony i czeremchę. do picia, jedzenia i mycia, i na herbacinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kfiatki białe ma na słitfoci czosnaczek, a gajowiec żółte ma. Na zdjęciu też :)
      Czeremchę dziś dorwałam

      Usuń
  7. Matuś moje, co za wiedza! Zielicha jesteś!

    OdpowiedzUsuń