.

.

wtorek, 1 stycznia 2019

Jaki pierwszy ...


...dzień roku, taki cały rok :)

Może być, bo dziś głównie siedzenie w domu, bo za oknem przewalaja się tabuny chmur poganiane batem w postaci silnego wiatru. 
Popaduje. 
Słowem- nici ze spaceru.


Za to- miłe robótki.

Ponieważ skończyło mi się moje mydło do higieny intymnej, musiałam szybciorem zadziałać.
Nie miałam bazy eko, a jedynie czarne afrykańskie. Cóż. Użyłam.
Wyszło fajne, pachnące rozmarynem (macerat olejowy ze świeżego ziela), z olejem z czarnuszki i śliwkowym, zkawaszone- a jakże!- kwasem mlekowym. Ph obniżone.

Kiedy dotrze dostawa nowych baz i wosku, uzupełnię domowy stan magazynowy.
Przyczajam się do świeczek. Przyjdzie wosk- powalczę i zdam relację.

Póki co owoc, a właściwie- trzy-  krótkiej i jakże odprężającej pracy:



Nie tylko mydeł ubyło.
Skończyłam ostatni szampon. Dziś więc też go ugotowałam.



Przepis jest bardzo prosty:

15-20 g korzenia mydlnicy w ok. 0,5 l wody
plus skoncentowane (zaparzane w mniejszej ilosci wody) napary z wybranych ziół

Ja używam zwykle szałwii lub kłącza tataraku lub- kto zgadnie? - oczywiście: rozmarynu.
Pokrzywa też może być, ale trwałość szamponu się obniża (chyba, że chcemy zrobić gnojówkę do podlewania...hmmm?).
Trzymamy go w lodówce.
Wytrzyma...
Cóż.
Kiedyś znalazłam kopalny, sprzed 3 miesięcy i włosy umył i nie popsuł się, ale zwykle nie rozbię na zapas większy niż na 4-5 myć.

Mydlnicę gotujemy ok.  minut.
Dodajemy wcześniej sporządzone napary i przecedzamy do butelek. Najlepiej szklanych.

Wracam do tego kosmetyku, bo włosy są naprawdę ładne, nie puszą się i składniki aktynie pielęgnują skórę głowy.
Mam lekko przetłuszczającą się więc użyte zioła świetnie mi służą.
Oczywiście można pofisiować jeszcze bardziej.
I to pewnie będę robić.

A na koniec?



Nadrabianie czasu z lekturą.
A na kolanach zwierz, który Gwiazdorowi się nie udał.
Pająk na słoną wodę. Nie łazi. Płytka przewodząca mu pękła, temu pająku...
Szkoda.
Ale ładnie duży.

Kto nie fezbukowy- to raz jeszcze- serdeczne: 














4 komentarze:

  1. I niech tak będzie przez calutki rok!

    OdpowiedzUsuń
  2. A dziękować, dziękować, i wzajemnie, wszystkiego dobrego i pięknego!
    Za przepis na szampon też bardzo dziękuję, właśnie zaczynam przygodę z domowym mydlarstwem :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, tak, niech będzie! Domowo - ziołowo - lekturowo swojski. No może spacerniak tez by się przydał. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję i wzajemnie ♥
    Te mydła mnie kuszą, muszę się tym zająć!!!
    To postanowienie noworoczne, chociaż ponoć te postanowienie o kant pupy, więc hmmm ;)

    OdpowiedzUsuń